Sny Morfeusza - K.N. Haner 📖

W świecie, w którym granica moralności zostaje usunięta, a zysk dominuje nad każdym aspektem, nie ma miejsca na miłość. Jednak, gdy uczucie, które nigdy nie powinno zaistnieć, przejmuje kontrolę nad twoim życiem, postanowisz się wycofać czy podejmiesz się gry?

Autorka: K.N. Haner
Tytuł: Sny Morfeusza
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 416
Data premiery: 3 lipca 2016
Ocena: 6,5/10

Cassandra Givens od zawsze nie ma szczęścia do facetów. Jej przelotne romanse za każdym razem kończą się złamanym sercem, a wybuchowy charakter, impulsywność oraz zgryźliwe poczucie humoru często wpędzają ją w kłopoty. Przeprowadzka do Miami otwiera nowy rozdział w jej życiu, a rozmowa kwalifikacyjna o pracę marzeń ma stać się drzwiami do lepszego jutra. Niestety, nic nie idzie po jej myśli, a poznanie Adama McKeya — jej przyszłego szefa — komplikuje wszystko jeszcze bardziej.
Początek tej znajomości staje się źródłem fascynującego romansu, ale i dużych kłopotów. Cassandra traci głowę dla demonicznego Morfeusza. Między tą dwójką wybucha namiętność, nad którą nie potrafią zapanować. Adam vel Morfeusz wciąga Cassandę do gry, której zasady są bardzo proste, ale narażają oboje na ogromne ryzyko.

Poraz kolejny mam możliwość sięgnięcia po książkę autorstwa polskiej autorki. Niezwykle mnie to cieszy, bowiem z każdą przeczytaną lekturą, mam coraz większą ochotę wypełnić swoją biblioteczkę rodzimymi dziełami. Przyznaję się, że przeglądając księgarnie internetowe i patrząc na tytuł i autora, zupełnie nie spodziewałam się, że mam do czynienia z autorką polską! Moje zaskoczenie było nie małe, gdy się o tym dowiedziałam. Następnie dzięki mediom społecznościowym odbyłam bardzo miłą rozmowę z autorką i tak oto znalazłam się w tym miejscu, pisząc recenzję pierwszego tomu trylogii "Mafijna miłość".

Podczas lektury miałam pewien nieustający problem z główną bohaterką. Otóż przez większość książki starała się być stanowcza i podkreślać swoją opinię, jednak bardzo szybko ulegała Adamowi i odpuszczała walkę. Zdaje się, że tylko raz udało jej się postawić na swoim, jednak tak czy tak nie trwało to długo. Przyznaję, że niezwykle denerwowało mnie to i mam nadzieję, że w następnych częściach Cassandra postanowi wziąć się w garść i zapracuje sobie na większy szacunek z mojej strony (a może nawet i innych).

Adam McKey vel tytułowy Morfeusz to mężczyzna otoczony tajemnicą. Sądzę, że nawet niejedną. Przyznam szczerze, że jego oblicze jako Morfeusza budziło we mnie więcej lęku i konsternacji, niż tak naprawdę fascynacji. Gdybym miała poznać go osobiście, to nigdy z tej strony. Podczas czytania Adam pozwala się poznać tylko na swoich zasadach - jest bezwzględny, momentami pozbawiony jakichkolwiek uczuć i odruchów ludzkich, stanowczy i zamknięty. Odnoszę jednak wrażenie, że to co skrywa w środku może okazać się niezwykle interesujące. Twarz, którą ukazuje nazwałabym dobrym kamuflażem.

Choć bezpośrednio po zakończeniu lektury nie odczuwałam żadnych skutków jej przeczytania, to przyznaję, że następnego dnia nie mogłam się powstrzymać przed sięgnięciem po następny tom. Było to dla mnie zaskakujące, jednak ciężko było się temu pragnieniu przeciwstawić. Sądzę, że już w tym momencie mogę Wam zdradzić, iż całą trylogię łyknęłam w ciągu trzech dni :)

Chwilę muszę poświęcić na omówienie ważnej kwestii w odniesieniu do tej książki. Choć w niektórych źródłach można znaleźć informację, że owa książka zalicza się do literatury obyczajowej i romansów, to nie dajcie się zmylić. Bezsprzecznie nie jest to lektura zarówno dla bardzo młodych czytelników, jak i osób, które mają problem z pewnego rodzaju wychodzeniem poza utarte normy społeczne. Dla wielu czytelników przedstawiona przez autorkę kwestia zbliżeń momentami może zakrawać na kontrowersyjną. Doliczając do tego niekoniecznie delikatne nieliczne sceny kategorycznie apeluję, żeby młode czytelniczki nie sięgały na razie po tą książkę. W przyszłości śmiało, jednak na razie pozwólcie, aby czas podsycał ciekawość.

Bez bicia przyznaję, że przedstawiony w "Snach Morfeusza" mafijny świat jest pełen deprawacji, zepsucia i niebezpieczeństwa. Autorka zabiera nas w podróż, która może zakończyć się na dwa sposoby - dołączeniem lub śmiercią. Obserwując losy bohaterów nie raz nabiera się przekonania, iż najprościej byłoby zmienić imię i nazwisko oraz wyjechać za granicę. Brzmi to najrozsądniej. 

Nie przedłużając, czy "Sny Morfeusza" mogę polecić? Tak, nie da się ukryć, że jest to książka idealna dla fanów literatury erotycznej. Czy mogę polecić ją każdemu? Niestety nie, sądzę, że znajdą się osoby, którym powyższa lektura mogłaby zaszkodzić lub po prostu się nie spodobać. Jednak tak, jak to jest w przypadku każdej książki znajdą się osoby, którym się ona spodoba. Dla mnie czas spędzony na lekturze nie był czasem straconym, a już na pewno go za taki nie uznam, jeśli następne części będą jeszcze lepsze :)


Na zakończenie mam dla Was małą niespodziankę. Otóż mając możliwość zadałam K.N. Haner nurtujące mnie pytanie, poniżej możecie przeczytać, jak na nie odpowiedziała :)

Jakie twoim zdaniem są trzy ważne cechy Adama, które mogą wpłynąć na dalszy rozwój akcji
w następnych częściach, a jednocześnie mogą nie być łatwe dla czytelnika do odczytania?

Adam to facet, który ma dwie twarze. Tę jedną morfeuszową musi przybierać w konkretnych sytuacjach, ale podczas wydarzeń w książce ta granica zaciera się coraz bardziej. Adam boi się uczuć. Boi się, że gdy otworzy się przed Cassandrą, to będzie zbyt słaby, by być bezwzględnym członkiem organizacji, do której należy. Jego osobowość jest dość skomplikowana, bo to co przeżył ogromnie go zmieniło. Jest on jednak bardzo konsekwentny, oddany i wbrew pozorom nienawidzi tego, co musi robić. W książce poznajemy go bardzo powoli, ale moim zdaniem Adam przechodzi największą metamorfozę ze wszystkich postaci w książce. Warto doczytać tę serię do końca, by poznać jej zakończenie.

Za możliwość przeczytania książki dziękuję

6 komentarzy:

  1. Osobiście literatura erotyczna kojarzy mi sie tylko z jednym, tak, z okropnym Greyem. Przez tamto spotkanie nie mogę się przemóc aby sięgnąć po inne pozycje z tego gatunku. Czytając twoja recenzje poczułam, że chce dać kolejną szanse erotykom, prawdopodobnie zacznę właśnie od książek K.N. Haner skoro tak szybko czyta się je.

    Pozdrawiam!
    mariadoeseverything.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że jeśli chcesz zacząć przygodę z tym gatunkiem, to warto najpierw dać szansę rodzimym autorkom :)

      Usuń
  2. Nie czytałam zbyt wielu książek o tej tematyce, nawet Greya, więc chyba odpuszczę, może kiedyś ;)

    Pozdrawiam
    ver-reads.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, każdy ma swój gust :) Jeśli kiedyś zmienisz zdanie, to polecam zacząć od naszych autorek :)

      Usuń
  3. Jakoś nie przekonuje mnie ta trylogia, ani autorka. Wszędzie widzę jakieś jej książki. Myślę, że jeszcze nie nadszedł czas bym sięgnęła po książki K.N Haner, ale może kiedyś to zrobię.

    Pozdrawiam cieplutko i ściskam :*
    M.
    martynapiorowieczne.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 Książkowa Pasja , Blogger