Pan perfekcyjny - Jewel E. Ann 📖
Gdy tylko zobaczyłam "Pana perfekcyjnego" w zapowiedziach, wiedziałam, że będzie to książka, którą będę musiała przeczytać! Czy książka przypadła mi do gustu?
Ta kobieta musi odejść! Niestety, jest jeden problem…
Ellen Rodgers wydawała się idealną kandydatką do zamieszkania nad biurem Flinta Hopkinsa. Miła, dobrze wyglądająca kobieta sprawiała przy tym wrażenie cichej i spokojnej. Tymczasem dziewczyna okazała się… bardzo energiczną muzykoterapeutką. Teraz Flint, zamiast skupić się na pracy, musi wysłuchiwać dźwięków bongosów, gitar i śpiewania.
Co gorsza, Ellen jest wkurzająco szczęśliwa i odczuwa ciągłą potrzebę naruszania przestrzeni osobistej Flinta – bez przerwy poprawia mu krawat, zapina guziki w koszuli i robi wiele innych rzeczy, wprowadzających w głowie mężczyzny niezły zamęt. Na dodatek kobieta trzyma w charakterze zwierzątek domowych… szczury. Tak, szczury!
Choć Flint marzy o wręczeniu Ellen wypowiedzenia najmu, jego autystyczny syn Harrison zdaje się przepadać za kobietą. Tych dwoje jest więc chwilowo na siebie skazanych, a z czasem ich miłosno-nienawistna relacja zaczyna się przeradzać w coś jednocześnie pięknego i tragicznego.
Już na wstępie powiem, że książka bardzo mi się podobała. Pojawiło się naprawdę dużo wątków, historia jest pełna zabawnych dialogów i pojawia się mój ulubiony rodzaj relacji między bohaterami. Pokrótce omówmy więc aspekty tej książki.
Zabawna, wywołująca śmiech i łzy
Bez dwóch zdań Ellen Rodgers to postać przekomiczna. Jej sposób bycia oraz rzucane przez nią teksty wywołują u czytelnika rozbawienie i śmiech. Jeśli jeszcze odniesiemy jej komentarze do Flinta, to już w ogóle otrzymujemy mieszankę doskonałą! Jednak co by nie zapomnieć o postaciach pobocznych, to koniecznie zwróćcie uwagę na sekretarkę Flinta, to też jest niezła modelka!
Relacja love-hate
Och, jeden z moich ulubionych wątków! I trzeba przyznać, że w tej książce jest on wprowadzony znakomicie. Ellen to w pewnych momentach wręcz nienormalna optymistka, jej nastawienie do świata jest godne podziwu. I co najważniejsze, stanowi totalne przeciwieństwo podejścia do życia Flinta. Mężczyzna mając swoją bolesną przeszłość, próbuje sam siebie ukarać. Do tego dochodzi autystyczny syn i denerwująca muzykoterapeutka, która nie chce opuścić wynajętego lokalu. Pomimo złości nasi bohaterowie bardzo często ulegają pożądaniu, co prowadzi do zaskakujących i momentami zabawnych scen.
Harrison, czyli złote dziecko
Po pierwsze, jestem pod wrażeniem postaci Harrisona. I jego podejścia do szkoły, rówieśników i życia. I jego stosunku do ojca. Szczególnie to ostatnie podobało mi się najbardziej, wprowadzało zamieszanie i kolejny powód do śmiechu. Przyjazna, aczkolwiek zdystansowana postać Harrisona szybko odnajduje wspólny język z Ellen i zaczyna przywiązywać się do kobiety. Bez dwóch zdań ten chłopiec to jedna z lepszych postaci tej książki!
Pan perfekcyjny
Tytuł zobowiązuje, dlatego Flint jest osobą, która dba o najmniejszy szczegół. Dzień musi być dobrze zaplanowany, wszystko o swojej godzinie ma się odbyć, garnitur musi być zapięty, mankiety poprawione. Obraz takiego mężczyzny pozostanie ze mną na pewno na długo, ponieważ mężczyźni w garniakach, to mój ulubiony typ!
Pan perfekcyjny
Tytuł zobowiązuje, dlatego Flint jest osobą, która dba o najmniejszy szczegół. Dzień musi być dobrze zaplanowany, wszystko o swojej godzinie ma się odbyć, garnitur musi być zapięty, mankiety poprawione. Obraz takiego mężczyzny pozostanie ze mną na pewno na długo, ponieważ mężczyźni w garniakach, to mój ulubiony typ!
Jeśli jeszcze nie udało mi się was przekonać do "Pana perfekcyjnego", to sami musicie go ocenić! A czy wspominałam, że główna bohaterka hoduje szczury z niezwykłymi imionami? ;)
Dziękuję!
Jesienią, to mam ochotę raczej na bardziej trudne tematycznie książki. 😊
OdpowiedzUsuń