[premierowo] Truly Yours - Mia Miller 📖


Wakacje to idealna pora, aby w zaciszu domu lub nad brzegiem morza oddać się lekturze. Dodatkowo mając dużo wolnego czasu możemy skusić się i sięgnąć po tytuł po angielsku, dzięki temu nie tylko oddamy się przyjemności jaką jest czytanie, ale także podszlifujemy język obcy. Z tego względu mam dla was propozycję - "Truly Yours".

Cordelia i Oskar poznali się w wieku dwunastu lat na obozie artystycznym. Ona - uzdolniona plastycznie spędzała wakacje na kursie rysunku, on - ćwiczył grę na pianinie. Los przeciął ich ścieżki w sposób zupełnie niespodziewany, jednak więź, którą od razu poczuli, okazała się niezwykle trwała i silna. Gdy więc obóz dobiega końca Delia i Os wymieniają się adresami z postanowieniem pisania do siebie listów. Początkowo, przez mniej więcej dwa lata, kontakt między tą dwójką jest wręcz znakomity - w wymienianych wiadomościach informują siebie nawzajem co się u nich dzieje oraz wspominają wspólne wakacje. W międzyczasie, ich relacja stopniowo zmienia swój charakter i przeradza się w młodzieńcze uczucie. Niestety nic nie trwa wiecznie. Gdy pewnego dnia wiadomości przestają przychodzić, kontakt między Delią i Os'em urywa się. Mija kilka lat od ostatniego listu, dlatego Cordelia nie spodziewa się, że na uniwersytecie, o którym dawniej opowiadała przyjacielowi, spotka Oscara. Co prawda nie jest to ten sam chłopak, którego pamięta, jest on bowiem arogancki i idealnie pasuje do opisu bad boy'a. Czy nienawiść kwitnąca w sercach obojga bohaterów może przerodzić się w prawdziwe uczucie?

Początek książki jest naprawdę znakomity. Zarówno moment poznania się Cordelii i Oscara, jak i wymieniane przez nich listy stanowią dobrą podstawę i początek dla tego dzieła. Tego nie można autorce odmówić. Również późniejsze losy, już na uniwersytecie, przedstawione są w sposób lekko opisowy, ale zwięzły i interesujący. Relacja typu love-hate jest zdecydowanie czynnikiem, który przyciągnął mnie do tego tytułu w tak znacznym stopniu. I zapowiadała się ona znakomicie... Jednak coś poszło nie tak.

Wszystko rozgrywało się w należyty sposób. Delia i Os w swoim towarzystwie byli nabuzowani zarówno złością, jak i skrywanymi uczuciami. Nienawiść wręcz kipiała... aż do pewnego momentu. Zdaję sobie sprawę, że przełamanie ich relacji i przekroczenie cienkiej granicy dzielącej nienawiść i miłość musiało w końcu nastąpić, jednak odniosłam wrażenie, że nastąpiło zdecydowanie za szybko i na dodatek praktycznie bezboleśnie. Nie zrozumcie mnie źle, po prostu oczekiwałam, że bohaterowie będą oddziaływać na siebie na wzajem, aż w końcu nie wytrzymają napięcia. A tu odniosłam wrażenie, że zwyczajnie byli zmęczeni trzymaniem się od siebie z daleka i po prostu ulegli uczuciom. Tak czy tak, coś mi tu nie pasowało.

Skoro mówimy o zagranicznym tytule, to zwyczajowa chwila na omówienie języka. Mia Miller ma bardzo przyjemny styl, co prawda momentami wzbogacony słownictwem, które dla zwykłego szarego człowieka z Polski może wymagać wygooglowania tłumaczenia, jednak książka jako całość stanowi w sumie łatwą i przyjemną lekturę. Dzięki wspomnianym smaczkom mamy jedynie szansę poszerzać swoje słownictwo. Jednak jeśli obawiacie się, że język będzie stanowił tu barierę, to odrzućcie obawy. Na pewno na spokojnie sobie z nim poradzicie.

Dalsza część "Truly Yours" po krótkim "upadku" ponownie oferuje nam świetną historię. Autorka zaskakuje stworzonym przez siebie wątkiem, którego przyznam zupełnie nie wyczułam na własną rękę podczas lektury. Chcę wam polecić ten tytuł jako dobry wybór na zaczynające się wakacje jako formę odprężenia i treningu języka angielskiego. Delia i Oscar to postacie, których trudno nie polubić, oboje pełni pasji i miłości, a ich opowieść pokazuje, że bratnie dusze zawsze znajdą do siebie drogę.

Dziękuję autorce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 Książkowa Pasja , Blogger