Najlepszy powód, by żyć - Augusta Docher [przedpremierowo] 📖
Autorka: Augusta Docher
Tytuł: Najlepszy powód, by żyć
Wydawnictwo: OMG Books
Ilość stron: 400
Data premiery: 27 września 2017
Ocena: 7,5/10
W tej recenzji bez zbędnego przedłużania i upiększania chcę wam opowiedzieć o książce, która każdego porusza w inny sposób. Po przeczytaniu wielu recenzji oraz obejrzeniu relacji na Instagramie mogę śmiało wysunąć takie stwierdzenie. W niektórych przypadkach leciały łzy, w moim jednak stricte poruszenie dotyczyło psychiki. I już spieszę z wytłumaczeniem dlaczego.
Główna bohaterka, Dominika, prowadzi dostatnie życie. Ma chłopaka, uczęszcza do liceum, mieszka z rodzicami w pięknym domu, który można określić wręcz mianem fortecy. Idealny obraz burzą tylko dość częste kłótnie rodziców. Pomimo tego dziewczyna jest zadowolona ze swojego życia i nie ma większych zmartwień niż zwyczajne problemy nastoletnie. Pewnego wieczoru jednak sprawy przybierają zły obrót. W nieszczęśliwym wypadku Dominika staje w płomieniach. I choć ma świadomość, że ojciec nigdy nie chciałby jej skrzywdzić, cały jej świat rozpada się na kawałki.
Pominę część dalszego opisu fabuły, jednak jeśli zdarzyło wam się przeglądać księgarnie internetowe lub lubimy czytać, to doskonale już go znacie. Mowa tu o wątku miłosnym. I pomimo, że to właśnie tego wątku jestem największą fanką, to w tej recenzji chciałabym go odsunąć na dalszy plan i skupić się na czymś innym.
Augusta Docher znana również jako Beata Majewska podjęła się niebywale ciężkiego zadania. Opisanie przeżyć, które spotykają Dominikę na pewno nie było łatwe. Byłam niezwykle poruszona czytając scenę wypadku bohaterki. I zanim spytacie, skąd osoba, która nigdy nie doświadczyła podobnej tragedii wiedziała, jak oddać ból, rozpacz i wszystkie emocje związane z podobnym wydarzeniem, chcę was odesłać do postu autorki. Sądzę, że może on wiele kwestii rozjaśnić, a nam, zdrowym i w pełni sprawnym osobom może dać namiastkę tragedii. Ja czytałam relację z zapartym tchem i byłam nią wzruszona oraz poruszona. Odsyłam was więc do linku.
Bardzo się cieszę, że polskie autorki nie tylko podejmują się ciężkich tematów, lecz robią to także w obrębie literatury młodzieżowej. Dzięki temu wiele młodych osób otwiera oczy ze zdziwieniem i uświadamia ile może wydarzyć się w ciągu dosłownie kilku sekund lub niecałej minuty. Również późniejsze przełożenie podejścia dziewczyny do swojego ciała oraz trudności z pogodzeniem się z zaistniałą sytuacją mają bardzo duże znaczenie.
Wróćmy na chwilę do zepchniętego na początku wątku miłosnego. Augusta pokazuje nam, że miłość nie zawsze pojawia się od pierwszego wejrzenia, czasami rodzi się w bólu, a warunkiem pokochania kogoś jest zaakceptowanie samego siebie. Dodatkowo historia Dominiki i Marcela uświadamia, iż miłość potrafi być lekarstwem samym w sobie, a od nas zależy czy pozwolimy mu działać.
Powoli zbliżam się do końca. Chciałam jeszcze szybko pochylić się na chwilę nad narracją. Przemienna, raz z perspektywy Dominiki, raz Marcela początkowo mnie nie wciągnęła. I nie umiem wyjaśnić dlaczego. Po prostu czułam, że historia kręci się w inny sposób niż ja to sobie wyobrażałam. Jednak plusem, którego nie mogę pominąć jest stylizacja językowa zastosowana przez autorkę. Wchodząc w świat Marcela i jego znajomych w bardzo dokładny sposób mamy odzwierciedloną mowę młodych ludzi i ich środowiska. Ten zabieg nadał książce realnego wymiaru.
"Najlepszy powód, by żyć" to książka zmuszająca do chwilowego zatrzymania i zastanowienia się nad wartością życia, wszystkim tym, czego na co dzień nie doceniamy. Gratuluję autorce odwagi do podjęcia się tego trudnego tematu i dziękuję właśnie za to, że nie bała się przybliżyć historii człowieka, który bez dwóch zdań zasługuje na szacunek i współczucie. Widząc kierunek, w którym zmierza polska literatura mogę tylko zacierać z radości ręce i z niecierpliwością wyczekiwać kolejnych przełomowych dzieł.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Książka raczej nie dla mnie
OdpowiedzUsuńNie wszystko każdemu odpowiada :)
UsuńJeszcze do dzisiaj nie chciałam mieć tej książki. Druga recenzja o niej i muszę ją dodać do listy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
books-hoolic.blogspot.com
Okładka dodaje jej uroku :)
Usuń