Story of Bad Boys - Mathilde Aloha 📖
"Story of Bad Boys" to tytuł, który przyciągnął mnie już w chwili, gdy pojawił się w zapowiedziach w empiku. Świetna okładka - połączenie bieli z różem, przywodzące na myśl upalne wakacje zdjęcia, plus dobry młodzieżowy opis, równa się świetna kombinacja na majowy weekend! Zapraszam was na krótki post :)
Liliana Wilson nie spodziewała się, że jej życie tak bardzo się zmieni, gdy zacznie studia dziennikarskie na uniwersytecie w Los Angeles. Strasznie tęskni za swoją najlepszą przyjaciółką Rosie, być może na zawsze pogrążoną w śpiączce. Wie jednak, że wyjazd z rodzinnego miasta, z którym wiąże się tyle przytłaczających wspomnień i trudnych relacji, był dla niej jedynym wyjściem. Zaplanowała sobie jasną i bezpieczną przyszłość – dyplom za kilka lat, a potem podróże po świecie. Jej plany pokrzyżowali jednak nowi współlokatorzy: Evan i Cameron. Pierwszy jest dla niej bratem, którego nigdy nie miała, drugi zaś, zdystansowany i chłodny, budzi w niej uczucia, których sama nie może zrozumieć. Kiedy Lili odkrywa, że ci dwaj regularnie wracają do domu poobijani, czuje narastający niepokój. O co chodzi? Czy to jakieś męskie sprawy honoru? A może mroczne sekrety niegrzecznych chłopców? Jeden z nich niezwykle ją pociąga, ale przecież obiecała sobie, że skupi się wyłącznie na studiach.
Gdy nie można oprzeć się zakazanej miłości, a niechciana przeszłość przeszłość nie pozwala o sobie zapomnieć, szansa na spokój jest bliska zeru…
Historii o dziewczynie poznającej bad boy'a jest obecnie bardzo dużo. Niezwykle trudno jest przebić się i wyróżnić na ich tle. Na szczęście "Story of Bad Boys" podołało temu zadaniu! Pozwólcie, że wymienię wam co bardzo spodobało mi się w tym tytule :)
Po pierwsze, stonowanie trudnej przeszłości. Autorka w znakomity i wyważony sposób dawkuje nam wydarzenia prześladujące Lili. Stopniowo odkrywane są kolejne karty, jednak na tyle spokojnie, abyśmy mieli czas przyswoić nowe informacje i ułożyć je w głowie w spójną całość. Bardzo dobrym posunięciem jest również stopniowe wydłużanie scen z przeszłości, dzięki któremu z każdym kolejnym wspomnieniem nabieramy tempa.
Po drugie, w przypadku tej książki nie ma mowy o bad boys z piekła rodem. Cameron i Evan to rozrabiaki, jednak mają w sobie nutkę... grzeczności. W ich historii nie ma miejsca na ciemne i trudne spiski, dzięki czemu podczas jej poznawania nie odnosimy wrażenia, że jest to wszystko naciągane i niezwykle nierealistyczne. Wręcz przeciwnie.
Po trzecie, ograniczony wątek miłosny. Wiadomo, że w literaturze młodzieżowej ciężko uniknąć romansu i jego pochodnych, bowiem na tym bazuje ten gatunek. Na szczęście są jeszcze autorzy, którzy potrafią uczynić z niego wątek główny i jednocześnie odsunąć go na drugi plan tak, aby nie męczył czytelnika. Mathilde Aloha zrobiła to w świetnym stylu, pozwalając nam odpocząć od natrętnych romansów wylewających się z książek. To również nie tytuł, w którym bohaterowie rzucają się na siebie od pierwszego wejrzenia.
Po czwarte, wspomniałam o odsuniętym wątku miłosnym, bowiem jego miejsce w dużym stopniu zajmuje przyjaźń. Znajdziemy tu wiele odwołań do przyjaźni, dbania o osoby, na których nam zależy oraz radzenie sobie z przeszkodami.
Kończąc już wyliczanie podzielę się z wami moimi krótkimi spostrzeżeniami. Autorka idealnie wyczuwa moment, w którym należy zmienić narrację z perspektywy Lili, na męską. Byłam zaskoczona czytając i nagle natykając się na takową zmianę. Z tego co pamiętam jest ona zastosowana ledwo ze trzy razy, tak więc jest niezwykle rzadka, ale przyjemna. Bohaterowie nie są płytcy, mają swoje zainteresowania, cele w życiu, pragnienia, wady i zalety. Wszystko to składa się na świetną historię młodzieżową.
"Story of Bad Boys" to tytuł, który nie dał mi spać w nocy, zakończył się w kiepskim dla mnie momencie i wywołał u mnie lekką irytację. Dlaczego? Ponieważ nie lubię sytuacji, gdy chcę sięgnąć po drugi tom w oryginale, jednak oryginałem okazuje się być język francuski, którego niestety nie znam. Nie pozostało mi nic innego, jak niecierpliwie czekać na premierę drugiego tomu i życzyć wam miłej lektury!
Dziękuję!
Jak książka nie daje spać, to świadczy o niej dobrze! Mamy coraz więcej książek z oryginalnym tytułem :) będę mieć na uwadze tę książkę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Ksiazkowa-przystan.blogspot.com
Ciekawa recenzja, a jak książka wyzwala apetyt na więcej to znaczy, że byłą dobra :)
OdpowiedzUsuńSkończyłam czytać ją dzisiaj i uwielbiam! :) Nie mogę doczekać się kolejnego tomu, który mam nadzieję przyniesie więcej odpowiedzi niż pytań <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
Szelest Stron