Ladies Man - Katy Evans 📖


Katy Evans jest autorką, do której mam pewien sentyment. Jej książki będę miło wspominać na przestrzeni lat, ponieważ to "Manwhore" była pierwszym zrecenzowanym przeze mnie tytułem na tym blogu. Kiedy zaczynam wspominać ekscytację z tym związaną orientuję się, że do tej pory mnie ona nie opuściła! Co jest znakomite. Dzisiaj, po ponad roku od pierwszego wpisu, ponownie chcę poświęcić chwilę by docenić dzieło Evans, od którego nie mogłam się oderwać! Zapraszam do czytania :)

Jeśli czytając książki z serii Manwhore do tej pory nie zwróciłyście uwagi na Tahoe, to uwierzcie mi, był to błąd. Mężczyzna równie gorący, co jego najlepszy przyjaciel Saint, z tą tylko różnicą, że bardziej niedostępny. To co możecie przeczytać na okładce książki jest najświętszą prawdą. Rotha nie przedstawiłabyś swojej mamie, tym bardziej, że rano już nie zastałabyś go w łóżku. Rozchwytywany mężczyzna korzysta z życia, można by rzec, że czerpie z niego garściami, a z cienia przygląda się temu jego przyjaciółka, Gina, której uczucia pozostają tajemnicą.  

Gdy sięgałam po "Ladies Man" byłam praktycznie stuprocentowo pewna, że nowa historia będzie równie lub nawet bardziej wciągająca niż poprzednia. I wcale się nie myliłam. Książkę pochłonęłam w jeden dzień, a niedosyt, który po niej pozostał nie pozostawia mi innego wyboru niż z niecierpliwością oczekiwać "Womanizer". Jednak wszytko po kolei.

Fakt, iż uwielbiam historie miłosne nie jest żadną tajemnicą. Czytanie ich sprawia mi mnóstwo przyjemności, często wymieszanej z łzami, jeśli przyjdzie mi wczuć się w historię. Warto wspomnieć, że to właśnie te z wątkiem przyjaźni i odwlekania momentu kulminacyjnego sprawiają największą frajdę. Tak było w przypadku najnowszej książki Evans. I z ręką na sercu przyznaję, że Tahoe był znakomitym przyjacielem i nie ma w tym stwierdzeniu nawet grama ironii. Jego zachowanie oraz zaangażowanie zwyczajnie mnie ujęło.

Ginę polubiłam dość szybko, a narracja prowadzona z jej perspektywy była całkiem przyjemna. Jej wzloty i upadki, a czasami głęboko skrywane uczucia były fajnie przedstawione, czasami bardzo humorystycznie (przyznaję, komizm sytuacyjny w jednej scenie rozłożył mnie na łopatki... no dobra, nie tylko komizm, ale i jednoczesny tragizm). Owe sceny nadały książce lekkości oraz sprawiły, że lektura była jeszcze lepszą zabawą.

Co ważne, autorka przygotowała dla swoich fanów nie tylko świetną akcję rozgrywającą się pomiędzy Giną, a Tahoe, lecz także podarowała nam szansę na ponowne spotkanie z Saintem i Rachel! Ja jako fanka tej dwójki byłam bardzo rada mogąc rzucić okiem na ich dalsze losy.

Czas na krótkie podsumowanie. Katy Evans po raz kolejny oferuje świetną historię wypełnioną napięciem, głębokimi uczuciami, humorem oraz pragnieniem! "Ladies Man" to znakomita jednotomowa historia, do której lektury nie potrzebujecie znajomości poprzednich tomów serii. Lekki i przyjemny styl ułatwia czytanie, a Tahoe jest bezsprzeczną przyczyną pochłonięcia owej książki w błyskawicznym tempie!

PS. Czy spojrzenie okładkowego Tahoe nie jest hipnotyzujące?!

Za możliwość przeczytania książki dziękuję bardzo

17 komentarzy:

  1. Nie należę do wielbicielek romansów i kiedy już po jakiś sięgam jestem bardo wymagająca, więc po tę książkę raczej nie sięgnę, ale na prezent dla mojej przyjaciółki nadaje się idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem.... Może sięgnę po tę książkę dla relaksu i zapomnienia się...

    OdpowiedzUsuń
  3. No to jak to wiesz, mamy podobny gust powieściowy, więc halo sięgnę ♥
    Plus tak - to spojrzenie to sztos!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście bejb! Daj znać co o niej sądzisz :)

      Usuń
  4. Owszem spojrzenie super. Mam nadzieję, że książka będzie równie intrygująca.:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem bardzo ciekawa tej książki :D Raczej nie teraz, ale kiedyś na pewno po nią sięgnę ^^

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam książki od kobiecego! A to dlatego, że pokochałam Laurelin Paige. Więc myślę, że rozszerzę swoją znajomość i z tą autorką, a nawet tą książką, postaram się zaprzyjaźnić. Oby się udało!

    Pozdrawiam,
    books-hoolic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, Kobiece wydaje świetne książki! I uwierz mi, ta jest równie świetna :)

      Usuń
  7. Kiedyś czytałam romanse bardzo często, ostatnio coraz rzadziej ze względu na schematy, które mnie nudziły. Z tą autorką nie miałam jeszcze do czynienia, ale myślę że gdy kiedyś będę chciała przeczytać coś w tym stylu to będę o niej pamiętać.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sądzę, że to może być przyjemne odejście od schematów :)

      Usuń
  8. mam w planach tę książkę :)

    Pozdrawiam serdecznie ♥♥
    Nie oceniam po okładkach

    OdpowiedzUsuń
  9. Koniecznie muszę przeczytać ☺
    Brunetka Books Recenzuje

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 Książkowa Pasja , Blogger