Twierdza Kimerydu - Magdalena Pioruńska 📖

Po niezwykle długim czasie zwlekania z publikacją recenzji wreszcie nadszedł ten moment, gdy klikam "Opublikuj" i z największą przyjemnością mogę Was zaprosić do przeczytania mojej opinii o "Twierdzy Kimerydu"!

Alternatywna rzeczywistość... Walka o przetrwanie nie jest ograniczona już tylko zagrożeniami pochodzącymi od ludzkiego gatunku. Dzięki eksperymentom genetycznym na świecie ponownie pojawiły się dinozaury. Naukowcy rządni wiedzy oraz nowych doświadczeń nie zatrzymali się po przywróceniu do życia dawno wymarłych stworów, lecz poszli o krok dalej. W ten oto sposób powstały hybrydy - pół człowiek, pół dinozaur. Wszystkie zagrożenia sprowadzają się do jednego punktu - wojny o dominację. 

Mam nadzieję, że powyższy wstęp wprowadził was trochę w klimat "Twierdzy" i pozwolił się w niego wczuć. A przyznaję, że owy klimat jest niezwykły! Od pierwszych stron uległam czarowi stworzonej rzeczywistości. I choć w zamyśle jest ona pełen niebezpieczeństw oraz stworzeń czyhających na moje życie, to cóż... i tak podbiła moje serce. 

Zanim rozpoczęłam lekturę książki, towarzyszyły mi dwa sprzeczne uczucia. Z jednej strony byłam niesamowicie zafascynowana, w końcu umówmy się, książek o dinozaurach nie znajdziemy wiele, a z drugiej pełna obaw czy to aby na pewno moje klimaty. Na szczęście moje wątpliwości zostały rozwiane bardzo szybko! Bowiem nie tylko byłam zachwycona światem prehistorycznych stworzeń, ale i bohaterami w nim obsadzonymi.

Zacznijmy od najlepszych, czyli dino-boys, trójki hybryd. Tyrs, Tuliusz i Tycjan to jedyni w swoim rodzaju przyjaciele. Każdy z nich jest przedstawicielem innego gatunku, jedyne co ich łączy, to ludzkie geny. Wywodzący się z różnych rodzin, z których każda ma niezwykłą historię, chłopcy sprawiają wiele problemów. Jednak gdy samemu masz problem, to właśnie oni będą pierwszym kontaktem jakiego zasięgniesz. Co tu dużo mówić, znakomite męskie charaktery, całkowicie skrajne, ale znakomicie się uzupełniające. No i zapomniałabym o najważniejszym - zaklepuję Tyrsa!

Jeśli chodzi o postacie żeńskie, to ich również mamy pod dostatkiem. Główna bohaterka Anna oraz żeńska część rodziny Tyrsa stanowią dowód na to, że Pioruńska doskonale zdawała sobie sprawę co tworzy i wiedziała jaki efekt chce osiągnąć. I to jest w tym najlepsze!

Nie można pominąć ważnego tematu, który zostaje poruszony w "Twierdzy Kimerydu". Tolerancja. W pewnym momencie dochodzi do sytuacji, podczas której czytelnik musi zmierzyć się sam ze sobą i otwarcie sobie wyznać czy naprawdę jest tolerancyjny. Akceptacja nie tylko samego siebie, ale i innych to niezwykła cecha, która przychodzi na myśl podczas lektury.

Prawdą jest, że niezwykle trudno sprecyzować gatunek literacki, do którego zalicza się "Twierdza". Elementy dystopijnego świata, walki z tyranią, brakiem tolerancji oraz genialnej fantastyki tworzą mieszankę wybuchową. Dosłownie.

Co jeszcze niewątpliwie zachęca do lektury książki? Chyba jednogłośnie zgodzimy się, że grafiki autorstwa Anny Niemczak ilustrujące różne sceny oraz zakładki jedyne i niepowtarzalne od Emilki z Weź nie czytaj. Koniecznie zajrzyjcie na instagramy dziewczyn, ich dzieła są znakomite i przyciągają uwagę! Kciuki w górę, czapki z głów!

"Twierdza Kimerydu" to znakomity, powalający na kolana debiut polskiej autorki. Należy mówić o nim głośno, aby dotarł do jak największego grona odbiorców, ponieważ owa książka nie tylko jest świetnym tytułem fantastycznym, lecz także swoistym manifestem. Jej zadaniem jest otworzyć nam oczy na otaczających nas ludzi, ich problemy oraz nasze podejście do innych. Dodatkowo wyśmienicie prowadzona narracja z perspektywy głównych bohaterów sprawia, iż od książki ciężko się oderwać. Nie pozostaje mi nic innego, jak serdecznie wam ją polecić i trzymać kciuki, że spełni swoją misję i w waszym przypadku :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 Książkowa Pasja , Blogger