Czarna wrona - J.L. Weil 📖
"Czarna wrona", kontynuacja "Białego kruka", leżała na mojej półce i czekała, aż po nią sięgnę. Mając świadomość, że nadciąga "Symetria dusz" wraz z finałem historii, urządziłam sobie wieczór z drugim tomem trylogii i chcę podzielić się z wami moimi wrażeniami :)
Piper próbuje zmierzyć się z konsekwencjami śmierci Rose. Jako jej następczyni musi szybko odnaleźć się w nowej roli i rozpocząć szkolenie, które pomoże jej przetrwać. Nie każdy patrzy przychylnie na Białego Kruka, a nad Raven Hollow zawisła groźba wojny.
Dziewczyna decyduje się na odesłanie do domu swojego młodszego brata. Liczy na to, że w ten sposób zagwarantuje mu bezpieczeństwo i będzie mogła w spokoju rozwijać swoją moc. Jednak na wyspie pojawia się ktoś inny, ktoś, kogo nie powinno tutaj być.
Czy Piper uda się stłumić uczucie do Zane’a? Czy zdecyduje się na ślub z jego bratem, aby w ten sposób zagwarantować pokój w ich świecie? Czy ptaki, które krążą nad wyspą, zwiastują niebezpieczeństwo?
"Biały kruk" był przyjemną młodzieżówką, i choć za specjalnie mnie nie zaangażował w historię, to jego zakończenie mnie zafascynowało i zachęciło do sięgnięcia po kontynuację. Wobec "Czarnej wrony" nie miałam specjalnych wymagań, jedynie liczyłam, iż będzie to część ciekawsza od poprzedniczki i wiele wnosząca do historii.
No i się udało! Momentami odnosiłam wręcz wrażenie, że autorka przeszła całkowitą przemianę i w zupełnie odmienny sposób podeszła do tematu niż w pierwszej części. Świat Kruków, Wron i Żniwiarzy nabrał tutaj głębi, nowego wymiaru. Cała opowieść nabrała kolorów nie tylko ze względu na ogrom wydarzeń, ale także szaleńcze tempo. Jeśli "Biały kruk" był przykładem spokojnego wprowadzenia czytelnika w historię, tak "Czarna wrona" to interesująca kolejka górska! Nie brakuje tutaj walk, lejącej się krwi, przypadkowych ofiar czy zaskakujących zwrotów akcji. Na takie rozwinięcie czekałam i przyznam, że było warto!
Oczywiście nadal odnajdujemy elementy, które jasno wskazują na gatunek młodzieżowy. Zgodnie z wiekiem bohaterów podąża ich sposób wypowiadania się czy choćby kreowania myśli. I bardzo typowo dla historii młodzieżowych pojawia się wątek zagubienia w relacjach miłosnych. I powiem wam szczerze, że Piper ma niemałe problemy. Są chwile, kiedy jest stuprocentowo pewna swoich uczuć i wie, co zamierza zrobić, a za chwilę pamięta o swoich uczuciach, ale Zane wywołuje u niej skrajne emocje prowadzące do kolejnych sprzeczek i nieporozumień.
Zdecydowanie, jak na razie, jest to najlepsza część trylogii. Trzymam kciuki za "Symetrię dusz", ponieważ po takim drugim tomie czuję, że finał będzie znakomity. A już na pewno zaskakujący i pełen niespodzianek. W "Czarnej wronie" szczególnie przemówiła do mnie lekkość stylu oraz nieprzewidywalność fabuły i z tego względu mogę serdecznie polecić ją młodzieży, do której jest głównie kierowana. Jestem przekonana, że idealnie sprawdzi się w roli odstresowywacza po szkole! Ale po cichu dodam, że starsze osoby również odnajdą w tej historii coś dla siebie ;)
Dziękuję!
Nie czytałam tej serii, ale często widzę ją na instagramie. Pewnie w końcu się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie znam tej serii. 😊
OdpowiedzUsuń