Jedna z moich ulubionych autorek powróciła z nową, ekscytującą książką. Przed wami "Luuucyfer"!
Julia Hughes przez całe życie postępuje ostrożnie. Wszystko się zmienia, gdy otrzymuje bolesną lekcję. Postanawia porzucić swoje dotychczasowe życie. W barze poznaje bardzo przystojnego Taylora.
Niesamowicie bogatych braci de Vincent łączy mroczna reputacja. Zatrudniają Julię, aby opiekowała się ich siostrą, która wróciła do domu po tajemniczym zniknięciu przed laty. Opiekunkę rozpraszają w pracy czyhające w rezydencji niebezpieczeństwo, a także seksowny Lucian.
Praprababka de Vincentów twierdziła niegdyś, iż mężczyźni z ich rodu mogą zakochać się tylko raz w życiu. Najwyraźniej nadeszła kolej Luciana. Nowo poznana kobieta nie powinna jednak dowiedzieć się o niektórych sekretach rodziny.
Tymczasem w posiadłości dochodzi do tajemniczej śmierci ojca braci. Czy Julii i de Vincentom uda się rozwiązać zagadkę?
Każde dzieło Jennifer L. Armentrout to zaskakująca i wciągająca historia. Tym razem autorka przygotowała dla nas nie lada gratkę - trzech niezwykle przystojnych, mrocznych, niebezpiecznych i pociągających braci o istnie diabelskich przezwiskach. Jako głównego bohatera obieramy Luciana, powszechnie znanego jako Lucyfera, oraz Julię Hughes, zatrudnioną przez braci pielęgniarkę do opieki nad ich zamkniętą na świat siostrą. Napięcie między dwójką bohaterów oraz seria dziwnych wydarzeń w domu de Vincentów prowadzi nas sprawnie przez fabułę i gwarantuje emocjonującą lekturę!
Lucian Taylor de Vincent to mężczyzna pełen uroku, skrywanego mroku, trudnego przeszłości oraz interesującej osobowości. Jego wysokie poczucie własnej wartości oraz świadomość własnej aparycji skutkują gorącymi scenami, a miano Lucyfera doskonale oddaje piekielny charakter. Skłamałabym mówiąc, że ten bohater nie czyni tej lektury znakomitą. Cięty język, stosowana ironia oraz dystans to dodatkowe cechy czyniące go jeszcze bardziej pociągającym. A i bez nich stanowi już niesamowity okaz.
Armentrout bardzo sprawnie wplotła w fabułę wątek paranormalny, który nadaje tej książce ciekawszego wymiaru. Tajemnicze kroki, niedziałający monitoring, niepokojące dźwięki dobiegające z nieużywanych pokoi... Autorka w znakomity sposób uczyniła z tego wywołujące gęsią skórkę elementy klimatu. Wyszło jej to niebanalnie, atmosfera jest od razu wyczuwalna i wpływa na czytelnika.
W opisie książki znajdziecie wspomnienie o zagadce. I o niej też chcę wam wspomnieć. Otóż owa zagadka okazała się być trywialna... A mimo wszystko w natłoku wydarzeń w książce i przy dobrej zabawie zupełnie straciłam głowę do knucia i kombinowania, i pomimo tego, że rozwiązanie było łatwe i prawie podane na tacy, nie zorientowałam się, co autorka tu zaplanowała. A to uczyniło tą lekturę jeszcze lepszą!
Sięgając po "Lucyfera" przygotujcie się również na gorące sceny z udziałem Lucyfera i Julii. Ta dwójka ma niezaprzeczalną chemię, która zdecydowanie dominuje w ich relacji!
Jeśli do tej pory wahaliście się czy warto sięgnąć po najnowsze dzieło Jennifer L. Armentrout, to już wam mówię, że warto! Genialny romans z wątkiem kryminalnym, trochę paranormalnym, świetnymi bohaterami oraz trzymającą w napięciu fabułą. Zdecydowanie jest to jedna z lepszych premier tej jesieni. Mam tylko nadzieję, że pozostałe tomy serii o braciach de Vincent pojawią się szybciutko :3
Dziękuję!
Mam tę książkę w planach. Póki co same dobre opinie spotykam, więc czuję, że się nie zawiodę. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio polubiłam wątek paranormalny w książkach, więc skuszę się na ten tytuł.:)
OdpowiedzUsuń