W lutym na polskim rynku pojawiła się książka zatytułowana "Zakazany układ" autorstwa K.N. Haner. Niewiele osób wie, iż pod tym pseudonimem kryje się polska autorka, której pióro ewoluuje z każdą powieścią i zyskuje na stylu. Dzisiaj chcę wam opowiedzieć o drugim tomie dylogii - "Piekielnej miłości"!
Opis jest spoilerem dla osób, które nie czytały tomu pierwszego!
Opis jest spoilerem dla osób, które nie czytały tomu pierwszego!
Nicole
Czasami jedna chwila już na zawsze odmienia nasze życie. Kto powiedział jednak, że powinniśmy poddawać się temu, co przyniósł nam los? Dlaczego nie możemy się zbuntować, powiedzieć dość i zrobić wszystko po swojemu? Może dlatego, że nie mamy na to sił?
Wydarzenia ostatnich tygodni sprawiły, że nie poznaję samej siebie. W lustrze widzę zupełnie obcą kobietę. Jedynie czego pragnę, to zapomnieć o tym, co mnie spotkało. Niestety każdy dzień przypomina mi, że tak naprawdę nic nie znaczę. Nie mam nic. Nie mam serca. Duszy. Przyszłości. Teraz jestem przecież po prostu zwykłą dziwką.
Marcus
Dojdę do samych bram piekieł, by ją odnaleźć, i wyrwę ją ze szponów tego, który chce nas zniszczyć. Poświęcę wszystko, co mam. Oddam duszę, która znowu żyje właśnie dzięki niej.
Zmieniłem się. Kiedyś wszystko, co robiłem, robiłem ze złości i poczucia niesprawiedliwości. Żyłem nienawiścią, pragnąłem zemsty na tych, którzy tak naprawdę nie powinni mnie obchodzić. Dobiłem do dna, a wtedy poznałem Nicole i to ona sprawiła, że zacząłem piąć się w kierunku światła. Teraz robię wszystko z miłości do tej jedynej. Nicole to moja miłość. Piekielna miłość.
Jak już wspominałam w poście o "Zakazanym układzie", pióro Kasi mnie powaliło na kolana. Czytałam wszystkie jej książki do tej pory wydane i bezsprzecznie "Układ" był najlepszy. Ale ale, w maju pojawiła się "Piekielna miłość", która wstrząsnęła moim światem nawet bardziej. Bo co prawda pierwszy tom pozostawił mnie w zupełnej niepewności, ale drugi wywołał niesamowite emocje i uczucia. Co ważne, jeśli nie czytaliście tomu pierwszego, to radziłabym wrócić tu po jego lekturze ;)
W swojej relacji na temat "Piekielnej miłości" nie chcę zagłębiać się w fabułę, ponieważ dzieje się tu od groma ważnych rzeczy, a ja nie zamierzam ich wam spoilerować. Powiem jednak, że Kasia funduje nam niesamowity rollercoaster! Nie tylko wzbogaca historię o nowe wydarzenia dotyczące naszych bohaterów, ale także wprowadza nowe postacie! Muszę napomknąć, iż Diego jest mój, potwierdzona informacja. Nawiasem mówiąc, to właśnie on jest niesamowitym powiewem świeżości w tej książce oraz prowokatorem kilku ważnych scen. We mnie wzbudził olbrzymie pokłady sympatii, sprawił, że stał się dla mnie numerem jeden w tej serii jeśli chodzi o męskie postacie i pozostawił po sobie niedosyt.
Jednak tu nie o niego chodzi. Relacja naszych głównych bohaterów jest ciężka do zdefiniowania. Jest jednocześnie pełna sprzeczności - bólu i przyjemności, nienawiści i miłości. Nicole to kobieta, która przeszła niesamowicie wiele i piętno wydarzeń zostało na niej odciśnięte. Przez dużą część książki wydaje się być złamana przez los. Nic bardziej mylnego. Haner przedstawia nam swoją bohaterkę, która pomimo cierpienia i traumatycznych przejść, dzielnie podnosi się z ziemi i walczy o swoje. Takie żeńskie charaktery napawają mnie dumą. Kiedy jednak przychodzi co do czego i mamy się skupić na Marcusie, to przyznam, iż w porównaniu do innych bohaterów traci on w moich oczach. Staje się takim... miękkim gangsterem. Coś tu nie gra i nie chodzi tylko o to zestawienie słów. Dostrzegam jednak fakt, iż jest to celowy zabieg i ma swoje przyczyny.
Na szczęście wraz z mięknącym Marcusem nie otrzymujemy "wygładzonego" świata z pierwszej części. Przedstawiona rzeczywistość nadal jest niezwykle brutalna, pełna krwi, bólu, przy okazji mroczna i wciągająca. To właśnie klimat tej książki sprawia, że odbieramy ją w ten, a nie inny sposób. Że mamy ciarki na myśl o pistolecie przyłożonym do głowy. Za ten aspekt bardzo cenię tą książkę.
Nie mogę nie wspomnieć o scenach zbliżeń, w końcu mówimy o erotyku. W przypadku twórczości Haner doskonale zdaję sobie sprawę, iż radzi sobie ona z nimi świetnie. Co tu dużo mówić, powołanie wybrała w punkt. Mimo wszystko chcę powiedzieć, że sceny zbliżeń w tym dziele w większości są brutalne i bezlitosne, zarówno dla bohaterów, jak i czytelnika. Ciężko jednak nie zgodzić się, iż dzięki temu idealnie wpasowują się w przedstawione realia i dodatkowo budują napięcie. Oj, doliczając do tego wyobraźnię Kasi otrzymujemy tak nietypowe i zaskakujące sceny, których nie znajdziemy w żadnym innym tytule!
Nie mogę nie wspomnieć o scenach zbliżeń, w końcu mówimy o erotyku. W przypadku twórczości Haner doskonale zdaję sobie sprawę, iż radzi sobie ona z nimi świetnie. Co tu dużo mówić, powołanie wybrała w punkt. Mimo wszystko chcę powiedzieć, że sceny zbliżeń w tym dziele w większości są brutalne i bezlitosne, zarówno dla bohaterów, jak i czytelnika. Ciężko jednak nie zgodzić się, iż dzięki temu idealnie wpasowują się w przedstawione realia i dodatkowo budują napięcie. Oj, doliczając do tego wyobraźnię Kasi otrzymujemy tak nietypowe i zaskakujące sceny, których nie znajdziemy w żadnym innym tytule!
"Piekielna miłość" to znakomita kontynuacja. Można nawet by rzec, że lepsza od poprzedniczki. Barwni i bardzo realni bohaterowie, spływająca krwią rzeczywistość, ciągła niepewność, nowi bohaterowie oraz rządzące światem uczucia. K.N. Haner proponuje nam obraz genialnie zarysowanej historii, której potencjał został w stu procentach wykorzystany! Nie pozostaje nic innego, jak czekać na kolejne dzieła autorki :)
Dziękuję!
Na wakacje zostawiam sobie tę książkę :)
OdpowiedzUsuńJestem już po lekturze i zgadzam się, że jest lepsza od poprzedniej części - dla mnie bardziej szokująca :D wkrótce opublikuję swoją recenzję, jak tylko pozbieram myśli :D
OdpowiedzUsuń