Jedno z najlepszych uczuć płynących z bycia książkoholikiem, to to, gdy sięgasz po książkę jednego z ulubionych autorów/autorek i czerpiesz przyjemność już z samego faktu, że możesz ją czytać. Tak właśnie było w moim przypadku w momencie, gdy otworzyłam "Ripped" i zaczęłam zagłębiać się w kolejną historię autorstwa Katy Evans.
Są gusta i guściki. O gustach się nie dyskutuje. Niewątpliwie jest od groma powiedzeń, które doskonale oddają piękno bycia człowiekiem - każdy jest inny i każdy lubi co innego. Dlatego stawiam twardo fakt - uwielbiam książki Evans. Czytam je z radością i przyjemnością. I to się nie zmieni. Tomu piątego serii Real byłam bardzo, ale to bardzo ciekawa. Jak sądzicie, czy po raz kolejny autorce udało się trafić w mój gust?
Mackenna Jones to nietypowy rockman. Wraz z zespołem tworzą swoje utwory w oparciu o muzykę klasyczną. Nic więc dziwnego, iż Crack Bikini robią karierę i mają grono zagorzałych fanów. Zjawiając się na koncercie w rodzinnym Settle wokalisty, zespół jest przepełniony pozytywną energią. Niestety, ta szybko ulatuje, gdy podczas koncertu w stronę artystów zaczynają lecieć pomidory i inne artykuły spożywcze. Za kulisami okazuje się, że złapany na gorącym uczynku wandal, to nie kto inny, jak była dziewczyna z młodości Mackenny, Pandora. Kobieta musi odpowiedzieć za swoje czyny, a kara z pewnością nie będzie łagodna. Jedyną alternatywą wysuniętą od menadżera zespołu jest wzięcie udziału w pewnym projekcie, a to wiąże się w ruszenie w trasę z zespołem.
Ostatnimi czasy moje opisy książek zdają się wydłużać. Z każdą kolejną recenzją są coraz dłuższe i coraz lepiej mi się je pisze. To chyba znak. Powróćmy jednak do książki. Tajemnice skrywane przez lata, palące serce uczucie, raniące dedykowane utwory, napięcie oraz chęć udowodnienia drugiej stronie swojej wyższości. O tak, autorka w tej części dba o to, aby czytelnik się nie nudził.
Książkę się wręcz pochłania. Taki nijaki jest tylko pierwszy rozdział, może dwa pierwsze. Potem ciężko się oderwać. Nie polecam sięgać jako po lekturę do poduszki, ponieważ nie skończy się na przeczytaniu dwudziestu stron. A wszystko to przez wyśmienity styl autorki - prostota języka przeplatana z zabawą, świetnymi dialogami oraz wręcz wylewającymi się uczuciami. Nie wspominając o pieszczotliwych określeniach stosowanych przez Mackennę w stosunku do Pandory. No i te nietypowe, ale jakże adekwatne imiona!
Jeśli do tej pory mieliście wątpliwości czy "Ripped" lub inny tytuł z serii Real jest wart sięgnięcia, to wiedzcie, że tak! Trzy razy tak. Najlepiej zacząć od pierwszego tomu i iść z biegiem "czasu". A jeśli cztery poprzednie tomy już za wami, to serdecznie polecam piąteczkę, rewelacyjny tytuł. Po raz kolejny :3
Dziękuję!
Dziś same pozytywne recenzje czytam :) ciekawa fabuła, jeśli poprzedniczki wyglądają podobnie to mogłaby być to przyjemna lektura :)
OdpowiedzUsuń