Jakiś czas temu opowiadałam wam o "Konkursie na żonę" Beaty Majewskiej i moich pozytywnych odczuciach względem tej powieści, która pozostawia czytelnika w zawieszeniu. Nadszedł czas, aby poznać dalszy ciąg tej historii. Na celowniku - "Bilet do szczęścia"!
Uwaga.
Znajomość tomu pierwszego jest niezbędna do przeczytania powieści. Jeśli "Konkurs na żonę" nie wpadł do tej pory w twoje ręce, zacznij od niego. W tej recenzji możesz znaleźć jego spoilery!
Znajomość tomu pierwszego jest niezbędna do przeczytania powieści. Jeśli "Konkurs na żonę" nie wpadł do tej pory w twoje ręce, zacznij od niego. W tej recenzji możesz znaleźć jego spoilery!
Łucja znalazła się w beznadziejnej sytuacji. Ukochany okazał się oszustem wykorzystującym ją do uzyskania spadku, a po odejściu od niego dziewczyna musi sama stawić czoło rzeczywistości i faktowi, że jest w ciąży. Jednak to nie koniec przykrych niespodzianek czekających na naszą bohaterkę. Gdy dociera do niej wieść pobycie chorej, ukochanej babki w szpitalu, dziewczyna odnajduje się niczym między młotem, a kowadłem. Hajdukiewicz wychodzi na przeciw z propozycją skorzystania ze swoich znajomości i opłaceniem leczenia starszej kobiety, mając w zamyśle odzyskanie ukochanej. Kryjącą się za tym intrygę pozostawiam wam do odkrycia.
W porównaniu do "Konkursu na żonę" rozsądnym będzie powiedzenie, że w tej części akcja toczy się jeszcze szybciej, a emocje rosną proporcjonalnie do ilości przeczytanych stron. Nic dziwnego, ponieważ jest to ostatni tom, w którym mamy okazję towarzyszyć Łucji i Hugonowi. Autorka najwidoczniej postanowiła zakończyć ich historię z przytupem.
Co wręcz uderza podczas czytania? Naturalność reakcji, wrodzony urok i szczerość Łucji. Nie często spotykamy bohaterki, które są tak 'czyste' i niewymuszone. To niezwykle wpływa na klimat. Również rodzina dziewczyny jest czymś, co zdecydowanie przyciąga uwagę. Pełen ciepła, miłości i życzliwości krąg zwariowanych osób. Atmosfera przez niego budowana wywołuje w czytelniku pewien rodzaj sentymentu i ciepła w sercu.
Hugon... Oto jest dylemat. Znając jego zamiary w pierwszej części, miałam co do niego mieszane uczucia. W końcu pomimo inteligencji i uroku nietrudno było dostrzec tą zepsutą stronę. Na szczęście w tym tomie Majewska nam to wynagradza i odkrywa przed nami czeluści jego duszy, które ku zaskoczeniu, zawierają akcenty takie jak czułość, smutek, miłość.
"Bilet do szczęścia" uważam za naprawdę dobre zakończenie pewnego rozdziału, historii bohaterów. Możliwość ich ponownego spotkania i zapamiętania jeszcze lepiej czyni ten tytuł bardziej przystępnym. Beata Majewska w słodkim stylu przeprowadza nas do następnej pełnej zawiłości relacji, jednocześnie w znakomity sposób żegnając się z Łucją i Hugonem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz