Niepokorna - Madeline Sheehan 📖
Z książkami, które nam się nie spodobały jest tak, że zazwyczaj nie chce się o nich mówić. Wolimy je przemilczeć lub postarać się o nich zapomnieć. Tak właśnie miałam z "Niepokorną", którą przeczytałam pod koniec października. I choć próbowałam odwlekać ten moment ile się dało, nadeszła pora stawić czoło tej recenzji.
Pominę część wprowadzającą fabułę, staram się nie wracać do niej myślami. Dla zainteresowanych odsyłam do opisu. Postaram się, jak najbardziej zwięźle i precyzyjnie wyrazić swoje ubolewanie w taki sposób, aby całkowicie nie zniechęcić was do wyrobienia własnej opinii o książce.
Co mi się nie spodobało w "Niepokornej"?
Po pierwsze, różnica wieku między głównymi bohaterami. Tak, wiem, jest to kwestia indywidualna i lekko sporna. Dlatego podkreślę - dla mnie różnica była zbyt duża. Totalnie i całkowicie. Ten wątek wywoływał u mnie lekkie oburzenie, a następnie odrzucenie.
Po drugie, środowisko i jego nawyki. Rozumiem, że każdy ma prawo wykreować taki świat, jak mu się żywnie podoba, bohaterom nadać różne cechy według gustu. Szanuję to. Jednak mam swoje granice. I w tym przypadku zostały one przekroczone. Wydaje mi się, że nawet, a może i w szczególności gang motocyklowy ma swój kodeks, którego się trzyma. I jest on pełen reguł o szacunku dla członków i tym podobnych. Nigdy nie miałam styczności, więc nie wiem. Ale jeśli mam czytać prawie czterysta stron o facetach, którzy nie mają za grosz szacunku do kobiet i co drugie słowo w wypowiedziach do nich skierowanych jest słowem obraźliwy, którego tu nie przytoczę, to serdecznie podziękuję. To nie dla mnie.
Po trzecie, co się dziwić mężczyznom skoro kobiety przedstawione w tej historii same do siebie nie miały szacunku i go od innych nie wymagały. Ujmę to następująco - jako kobieta poczułam się obrażona czytając tą książkę. A jej czytanie było mordęgą. Jestem wyrozumiała w wielu kwestiach, jednak nie pojmuję czemu kobieta mogła napisać coś takiego.
Zbliżając się do końca mojego wywodu muszę niestety stwierdzić, że w ogóle nie ciągnie mnie do kolejnych tytułów z serii (choć może to i dobrze) i nie mam zielonego pojęcia, kiedy i czy po nie sięgnę.
Celem sprostowania - jeśli są osoby, którym ta książka się podobała, to się cieszę, lubię, gdy ludzie odnajdują coś w książkach dla siebie. Mnie ani trochę nie przypadła ona do gustu, lecz każdy powinien sam wyrobić własną opinię na jej temat.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Nie wiem czy sięgać po tę serię. Może kiedyś się skuszę żeby wyrobić sobie o niej własne zdanie, ale teraz nie bardzo mnie kusi. ;)
OdpowiedzUsuńRaczej sie nie skusze :( szkoda ze tak kiepska mialas czytelnicza koncowke Roku. U mnie na szczescie 2017 zakonczyl sie z przytupem. Zapraszam na recenzje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam