Sarah Dessen to autorka, której książki na polskim rynku goszczą już od pewnego czasu. Do tej pory pięć tytułów zostało przetłumaczonych i pojawiło się nakładem wydawnictwa Harper Collins. Niedawno premierę miało najnowsze dzieło "Raz na zawsze", z którym miałam okazję się zapoznać. Jeśli jesteście ciekawi, jak wypadło w moich oczach, to zapraszam do lektury :)
Choć "Raz na zawsze" to już szósty tytuł Dessen dostępny w naszych księgarniach, to moja przygoda z twórczością autorki zaczyna się właśnie od niego. Pięć pozostałych tomów dostałam na mikołajki, z czego bardzo się cieszę, będę mogła poznać inne historie spod pióra Sarah. Warto wspomnieć, że każda książka opowiada o innych bohaterach, dlatego bezpiecznie można je czytać osobno, nie trzeba znać pozostałych.
Louna właśnie kończy liceum. Poza nauką zajmuje się również nietypowym zajęciem, jak na licealistkę - pomaga mamie organizować śluby. Na jednym z takowych poznaje Ambrose'a. Od początku znajomości chłopak nie przypadł Lounie do gustu. W związku z tym, gdy okazuje się, że nad nadchodzącymi ślubami mają pracować razem, dziewczyna nie pała entuzjazmem. Bo choć wygląd Ambrose'a jest powalający, to jego charakter przyprawia o ból głowy. A przynajmniej mnie. Współpraca tej dwójki prowadzi do zakładu - playboy ma się związać z jedną dziewczyną, a w tym czasie Louna ma chodzić na jak najwięcej randek.
Co zaskakujące, w przypadku "Raz na zawsze" moja sympatia powędrowała do głównej bohaterki. Tak, mnie to mocno zaskoczyło. Ambrose przez całą książkę wydawał mi się... dziwny. Choć to chyba za mało powiedziane. Nie umiałam nawiązać z tym bohaterem żadnej więzi. Zero współodczuwania, zero zauroczenia. No po prostu nada. Ale cóż, przynajmniej nie jest to powielenie schematu.
Skoro już wspomniałam o sympatii do Louny, to pociągnijmy temat. Dziewczyna jest odporna na urok flirciarza, sumienna i uparta. Jednak tak, jak każdy z nas ma swoje demony. Jej przeszłość jest dość nietypowa, całkowicie odbiegająca od typowych młodzieżówek. Autorka stopniowo nam ją przybliża wstawiając co drugi rozdział retrospekcje.
Choć "Raz na zawsze" to już szósty tytuł Dessen dostępny w naszych księgarniach, to moja przygoda z twórczością autorki zaczyna się właśnie od niego. Pięć pozostałych tomów dostałam na mikołajki, z czego bardzo się cieszę, będę mogła poznać inne historie spod pióra Sarah. Warto wspomnieć, że każda książka opowiada o innych bohaterach, dlatego bezpiecznie można je czytać osobno, nie trzeba znać pozostałych.
Louna właśnie kończy liceum. Poza nauką zajmuje się również nietypowym zajęciem, jak na licealistkę - pomaga mamie organizować śluby. Na jednym z takowych poznaje Ambrose'a. Od początku znajomości chłopak nie przypadł Lounie do gustu. W związku z tym, gdy okazuje się, że nad nadchodzącymi ślubami mają pracować razem, dziewczyna nie pała entuzjazmem. Bo choć wygląd Ambrose'a jest powalający, to jego charakter przyprawia o ból głowy. A przynajmniej mnie. Współpraca tej dwójki prowadzi do zakładu - playboy ma się związać z jedną dziewczyną, a w tym czasie Louna ma chodzić na jak najwięcej randek.
Co zaskakujące, w przypadku "Raz na zawsze" moja sympatia powędrowała do głównej bohaterki. Tak, mnie to mocno zaskoczyło. Ambrose przez całą książkę wydawał mi się... dziwny. Choć to chyba za mało powiedziane. Nie umiałam nawiązać z tym bohaterem żadnej więzi. Zero współodczuwania, zero zauroczenia. No po prostu nada. Ale cóż, przynajmniej nie jest to powielenie schematu.
Skoro już wspomniałam o sympatii do Louny, to pociągnijmy temat. Dziewczyna jest odporna na urok flirciarza, sumienna i uparta. Jednak tak, jak każdy z nas ma swoje demony. Jej przeszłość jest dość nietypowa, całkowicie odbiegająca od typowych młodzieżówek. Autorka stopniowo nam ją przybliża wstawiając co drugi rozdział retrospekcje.
"Raz na zawsze" to świetna książka na rozpoczęcie przygody z twórczością Sarah Dessen. Śmiało mogę ją określić jako przyjemną młodzieżówkę, niebanalną, pełną nadziei i miłości. Lektura mija bardzo szybko, a książka stanowi idealną ogrzewającą serce pozycję na zimowy wieczór.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Nie znam tej autorki ani jej książek. Ale ta historia brzmi jak dla mnie banalnie, nie sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://mieszkajaca-miedzy-literami.blogspot.com/
Twórczości autorki jeszcze nie znam, więc może sięgnę po tę książkę. ;)
OdpowiedzUsuńTo chyba nie jest do końca pozycja dla mnie. Staram się nie czytać tego typu książek w nadmiarze, bo robię się mocno krytyczna :D Mimo wszystko - fajnie, że Tobie się spodobała :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe