"Kroniki Shannary" to jedna z lepiej znanych serii fantasy dostępnych na rynku. Mieliśmy okazję zapoznać się z nią dzięki książkom autorstwa Terry'ego Brooksa oraz serialowi o tej samej nazwie. Jednak zawsze nadchodzi ten moment, kiedy coś się kończy, by coś innego mogło zaistnieć. Tak jest właśnie w przypadku Kronik Shannary. Nowa seria Brooksa osadzona w tym samym świecie rozpoczyna się "Czarnym ostrzem", którego recenzję możecie przeczytać poniżej.
Uprzedzając pytanie - tak, po pierwszy tom Obrońców Shannary można sięgnąć nawet, jeśli nie znamy wydarzeń poprzedzającej go serii. Nie mniej, jeśli czytaliśmy Kroniki, na pewno bez problemu odnajdziemy się w świecie przedstawionym, nie wyklucza to jednak możliwości rozpoczęcia swojej przygody od tejże części.
Uprzedzając pytanie - tak, po pierwszy tom Obrońców Shannary można sięgnąć nawet, jeśli nie znamy wydarzeń poprzedzającej go serii. Nie mniej, jeśli czytaliśmy Kroniki, na pewno bez problemu odnajdziemy się w świecie przedstawionym, nie wyklucza to jednak możliwości rozpoczęcia swojej przygody od tejże części.
Świat Shannary mamy możliwość poznawać nieprzerwanie od prawie czterdziestu lat. Autor do tej pory stworzył ponad trzydzieści dzieł, części serii, a na rynku dostępne są także komiksy, przewodniki i gry. Taki dorobek jak nic świadczy o popularności dzieła Brooksa, poświęćmy chwilę i zastanówmy się czy opinia jest zasłużona.
W dzisiejszej recenzji odpuszczę rozważania na temat fabuły, w tym znaczeniu, iż nie liczy się co się dzieje, lecz sposób przedstawienia wydarzeń. "Czarne ostrze" rozpoczynamy wartką akcją, która do końca książki nie będzie zwalniać. Nagromadzenie wydarzeń, narzucone szybkie tempo, szczypta humoru łączą się w przyjemną całość, która od samego początku porywa czytelnika i stopniowo wprowadza w świat przedstawiony, na nowo lub od początku.
Wprowadzona równowaga pomiędzy opisami i dialogami ma swoje zalety i wady. Z jednej strony książka zyskała na tempie akcji, stała się przyjemniejsza i szybsza w odbiorze, ale z drugiej strony magia, która wypełnia Shannarę nie jest aż tak mocno odczuwalna. Obawiam się, że dla fanów cięższej fantastyki owy zabieg może wpłynąć negatywnie na odbiór dzieła i zniechęcić do sięgnięcia po kolejny tom. Moim zdaniem warto mu dać szansę i pomimo mniej odczuwalnego klimatu poddać się historii i z nią popłynąć.
Historia Paxona jest wciągająca i pełna ekscytujących wydarzeń. Sam główny bohater to jeden z tych, których ciężko nie lubić. Momentami jednak może przyprawić o lekki ból głowy. Nie da się ukryć, iż Paxon ma swoisty syndrom bohatera - ciągła chęć walki o lepszy świat, na dodatek połączona z przekonaniem o własnej sile we władaniu mieczem i magią, może doprowadzić go do sytuacji, z której nie znajdzie łatwej ucieczki. Mimo wszystko humor towarzyszący czytaniu sprawia, że nie wszystko odbieramy na poważnie i nasz bohater, jak przyjdzie co do czego, może dać sobie radę.
Jako iż odnoszę wrażenie, że błądzę niczym dziecko we mgle i zaczynam się powtarzać, podsumujmy krótko co wiemy na temat "Czarnego ostrza". Jest to znakomity tytuł fantasy, zarówno dla fanów twórczości Terry'ego Brooksa, jak i tych co dopiero rozpoczynają swoją przygodę z nim, przepełniony akcją oraz przedstawiający interesujący świat Shannary. Główny bohater budzi sympatię, a jego historia wciąga czytelnika. Pierwszy tom Obrońców Shannary polecam wszystkim fanom fantastyki!
Wszyscy mówią, że ta seria jest świetna, a ja wciąż po nią nie sięgnęłam, i wciąż nie jestem pewna czy chcę :D Mimo, że przeczytałam już wiele recenzji tej pozycji, wciąż nie do końca wiem, czy to czego się spodziewam, będzie tym co otrzymam, więc trzymam tę książkę póki co w pamięci, ale trochę na dystans :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Czytałam wcześniejszą wspominaną serie i mnie nie porwała. Była schematyczna i każda kolejna część podobna do poprzedniej. Owszem były elementy, które mnie zaskoczyły, ale cała seria nie zapadła mi w pamięć jako coś wspaniałego ;)
OdpowiedzUsuńPo kolejne książki raczej nie sięgnę;)
Pozdrawiam ciepło