Przy tylu książkach powstających rocznie ciężko jest stworzyć coś całkowicie odmiennego, oryginalnego. Autorzy czerpią nawzajem ze swoich dzieł, dodając coś od siebie i tworząc nowe dzieła. Tak właśnie powstała seria "Royal" autorstwa Valentiny Fast, którą ostatnio czytałam. Zapraszam na post :)
Pierwszy tom nowej serii dla nastolatek Royal. Siedemnastoletnia Tatiana prowadzi spokojne życie w Królestwie Viterry – idealnym państwie z przyszłości, zamkniętym pod szklaną kopułą. Choć marzy o pracy złotnika, ciotka zgłasza ją do eliminacji Wyboru żony dla księcia Viterry. Tatiana trafia do pałacu, gdzie wraz z innymi konkurentkami będzie współzawodniczyć o koronę. Na rywalki czeka jednak aż czterech przystojnych chłopaków i dodatkowa zagadka – który z nich jest księciem?
Wykwintne życie na królewskim dworze, piękne stroje, występy w telewizji, ale także twarde reguły gry i zakulisowe intrygi wśród zawodniczek – to wszystko stanie się udziałem głównej bohaterki. Tatiana zmagać się będzie także z własnym sercem, które głuche na głos rozsądku zaczyna mocniej bić na widok jednego z poznanych chłopców...
Jeśli po przeczytaniu opisu nie przyszła wam żadna seria młodzieżowa na myśl, to znaczy, że nie czytaliście "Rywalek". Ogólnie cały zamysł wyboru żony dla księcia w eliminacjach transmitowanych jako show... było. Przystojny książę... był. Ale ale! W przypadku "Royal" mamy do czynienia z czwórką młodzieńców i nie wiemy, który z nich jest tak naprawdę księciem! Uwierzcie, dla osoby, która czytała całą serię Rywalek, ten fakt ma bardzo duże znaczenie, ponieważ to właśnie on w dużym stopniu podtrzymuje zainteresowanie. Od początku poczyniłam swój zakład i nie mogę się doczekać, aż dowiem się czy dobrze obstawiłam.
Oprócz tej znacznej różnicy, w historii Fast mamy do czynienia z ciekawszym światem przedstawionym. Nie będę odbierać wam przyjemności odkrywania historii Królestwa Viterry, napomknę jednak tylko że nie jest ono wielce baśniowe. Bardzo spodobał mi się sposób kreowania przez autorkę historii Królestwa oraz praw nimi rządzących.
Kiedy mówimy o głównej bohaterce należy wspomnieć, że jest ona bardzo autentyczna w swoich działaniach, szczera, przyjazna oraz miła. Choć momentami zdarzało się, że gubiła wątek (zazwyczaj chodziło o powrót do domu, a na scenę wkraczał przystojniak i zawracał jej w głowie), to przez większość czasu wydawała się bardzo rozgarnięta. I stała w uczuciach. Oczywiście jak to młoda dziewczyna miewa czasami swoje wątpliwości, jednak nie można jej zarzucić robienia słodkich oczu do każdego z kandydatów. Co się natomiast tyczy wspomnianych kandydatów... każdy jest inny, reprezentuje inną postawę, wartości, dzięki czemu nie tak trudno jest wybrać swojego ulubieńca.
Nadszedł czas, aby podsumować oddzielnie obie części rozpoczynające serię. "Królestwo ze szkła" jest dobrym i rozwiniętym wprowadzeniem do świata i historii. I choć wstęp dłużył mi się niemiłosiernie, tak później akcja nabierała tempa. Podczas lektury zapomniałam o porównaniach do "Rywalek" i po prostu cieszyłam się książką. Muszę jednak wspomnieć, że zakończenie tej części wydawało się wprowadzone lekko na siłę, nie był to żaden moment przełomowy, ot zwykłe zakończenie rozdziału.
"Kraina z jedwabiu" natomiast nie miała już dłużyzn. Pozwalała nam po prostu płynąć z prądem i poznawać wszystkich bohaterów dokładniej. I w przypadku tej części mogę już powiedzieć, że autorka wybrała dobry moment na zakończenie części i zawieszenie czytelnika w niepewności, choć jak ktoś czyta sporo młodzieżówek, to może raczej się spodziewać, co się wydarzy.
Ponownie przyszło mi doświadczyć bólu związanego z językiem oryginalnym książek. Niestety, jest to język niemiecki, którego nie znam, dlatego z poznaniem kolejnego tomu muszę poczekać do czasu polskiej premiery. W akcie desperacji o drugiej nad ranem pragnęłam poznać odpowiedzi na swoje pytania, dlatego chcąc odkryć tożsamość księcia wpisałam w google "royal fast spoilers", ale nic po angielsku mi nie wyskoczyło. W takim razie nie pozostało mi nic innego, jak czekać na kolejne tomy serii :)
Dziękuję!
Myślę, że mojej młodszej siostrze mogłaby się spodobać ta seria :)
OdpowiedzUsuńWiem komu polecić :)
OdpowiedzUsuńJakie śliczne zdjęcie! Jestem zdeklarowaną fanką Rywalek i Royalek, pokochałam Viterrę całym sercem! Dzięki za polecenie <3
OdpowiedzUsuń"Rywalki" mi się podobały, oj bardzo :D Tej serii póki co nie mam w planach, ale trzeba przyznać, że nawet nawet mnie ciekawi :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli