Denise Hunter to autorka znana mi głównie z przyciągających wzrok okładek. Słyszałam o niej wiele dobrego, słyszałam także, że czytając kolejne jej dzieło z kolei można odnieść wrażenie, że czyta się poprzednią historię. Mając te wszystkie opinie w pamięci postanowiłam sięgnąć po "Tylko pocałunek" i wyrobić sobie własne zdanie na temat pani Hunter.
"Tylko pocałunek" opowiada historię dwójki wieloletnich przyjaciół - Rileya i Paige. Mężczyzna właśnie wrócił w rodzinne strony z wojny, lecz przywieziony bagaż stanowi ciężkie brzemię. Paige niesamowicie cieszy się z powrotu przyjaciela. Nawet w chwili gdy dowiaduje się o kalectwie Rileya spowodowanym wybuchem miny, nie odpuszcza i postanawia zająć się mężczyzną oraz pomóc mu dojść do siebie. Nie ma jednak zielonego pojęcia jakie uczucia skrywa męskie serce...
Zacznijmy od bohaterów, skoro już tyle o nich się dowiedzieliśmy. Paige jest pełną ciepła i sympatii postacią. Pracuje w schronisku dla zwierząt, uwielbia pomagać innym, jest bezinteresowna i miła. Riley stanowi jej przeciwieństwo. Pod wpływem wydarzeń mężczyzna bez dwóch zdań zgorzkniał, stał się zdystansowany, a na dodatek łatwo daje się ponieść złości i emocjom. Do tego dochodzi przewrażliwienie z powodu kalectwa. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, Paige i Riley moim zdaniem są niczym dwie połówki tego samego jabłka, razem tworzą całość i świetnie do siebie pasują.
Podobnie, jak to bywa w życiu, bohaterowie skrywają swoje uczucia. I podobnie, jak prawdziwi ludzie, są zupełnie ślepi. Nie dostrzegają ukrywanej miłości w oczach drugiej osoby, i choć wszyscy wokół to widzą, oni pozostają nieświadomi. Ale to żadna wada, to czyni ich tylko bardziej realnymi.
Historia rozwija się płynnie, bez zbędnych "popędzaczy". Wszystko odbywa się w swoim czasie, a każda scena sprawia wrażenie idealnie wpasowanej. Z tego powodu podobała mi się relacja Paige i Rileya, która postępowała swoim tempem. Co prawda wpływ na to mają sympatyczni bohaterowie poboczni, których zapewne straciłam okazję poznać w poprzednich częściach serii. Muszę szybko to nadrobić.
Najbardziej do gustu przypadła mi właśnie relacja naszych bohaterów. Ich stopień znajomości drugiej osoby, wspólna przeszłość, wyznawanie uczuć, testowanie nowych granic. Wszystko to w ich przypadku wydawało się tak nowe i jednocześnie... czyste. Szacunek i miłość to podstawa ich związku.
"Tylko pocałunek" okazał się być przyjemną, spokojną historią na dwa wieczory. Od dawna skrywane uczucie, przyjaźń, kalectwo i wsparcie - to odnajdziecie w tej książce. Mi jedynie zabrakło większych porywających czytelnika uczuć, choć w odpowiednich momentach na moich ustach pojawiał się uśmiech, a w oczach łezki. Pierwsze podejście do twórczości Denise Hunter uznaję za udane i mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre!
Dziękuję!
Książka niestety nie w moich klimatach, ale... rany jaką Ty masz cudowną biblioteczkę! *.* Niesamowita <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Dolina Książek ♥
Dziękuję <3
UsuńPo prawej stronie stoi jeszcze piękny zegar, który również służy jako regał na książki :)
Uwielbiam tę autorkę, ale tej pozycji jeszcze nie miałam okazji przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuń