Pamiętacie "Dziewczynę mojego brata"? Komedia romantyczna, która wyszła parę miesięcy temu. Bardzo dobra nawiasem mówiąc. Nadszedł czas, aby poruszyć kwestię tomu drugiego - "Dobry wybór", który w księgarniach zagościł w listopadzie. Zapraszam :)
Emery, główna bohaterka pierwszego tomu serii, miała sposobność mówić, że umawiała się z dwoma braćmi Wright. Jeden z nich to Landon, jej były z czasów liceum, a drugi to Jensen, najstarszy z rodzeństwa i obecny partner Emery. Lecz dzisiaj nie o nim. Przyjrzyjmy się bliżej Landonowi. Nie jest szczęśliwy w swoim małżeństwie, zdecydowanie lepszym określeniem byłoby, że jedynie się w nim męczy. Na dodatek skrywa w sobie uczucia do innej dziewczyny - Heidi, najlepszej przyjaciółki jego byłej. Tak, powracamy do Emery, ciekawe poplątanie z pomieszaniem. Gdy wykończony ciągłymi kłótniami mężczyzna składa wniosek rozwodowy i dzięki pomocy rodzeństwa zostaje zatrudniony w rodzinnej firmie wszystko zdaje się układać po jego myśli. Powoli wychodzi na prostą, a obiekt jego uczuć jest jego podwładną. Jedyny problem stanowi złota zasada Heidi - "nie mieszaj przyjemności z biznesem".
Po dość długim wstępie przejdźmy do rzeczy. Najprościej będzie powiedzieć wprost to co chodzi mi po głowie - "Dobry wybór" podobał mi się mniej niż "Dziewczyna mojego brata". Zdecydowanie mniej. Tak naprawdę, to jestem tym faktem zaskoczona. Nie mogłam doczekać się tego tytułu, a mając w pamięci świetny pierwszy tom, moja niecierpliwość tylko przybierała na sile. Aż tu nagle dostałam go w swoje łapki, przeczytałam i... no i nic.
Jak się okazało historia Heidi i Landona nie wywołała we mnie praktycznie żadnych emocji. I to zdziwiło mnie najbardziej. Pamiętam, jakby to było wczoraj, wszystkie emocje, niemożność oderwania się od książki podczas lektury "Dziewczyny". A tu nagle spokój. Zero burzy, wybuchów. I nie mam przez to na myśli, że książka mi się nie podobała, bo było przeciwnie. Jednak coś mi tu nie grało. Ta iskra gdzieś zniknęła.
Pomimo wspomnianego wyżej problemu chcę docenić postać Heidi. Sympatyczna, wygadana i bystra dziewczyna zakrawa na lepszą bohaterkę niż Emery. Ta druga była bardziej ciepłą kluseczką, o którą trzeba było dbać. Heidi natomiast nie potrzebuje nikogo, by świetnie sobie radzić. Całą ścieżkę kariery przeszła od początku, zyskując awans swoimi kompetencjami i sukcesami.
"Dobry wybór" był przyjemną, lecz nie tak dobrą lekturą, jak poprzednik. Historia nowej pary była wypełniona chemią i pewnym ładunkiem elektrycznym, jednak za mało dla mnie odczuwalnym. Spodziewałam się fajerwerków, albo chociaż lekkiego kopnięcia prądem. Niestety Landon mi go nie zapewnił. Mam mimo wszystko nadzieję, że następna historia z serii dorówna tomowi pierwszemu.
Dziękuję!
Tyle ciekawych książek, a tak mało czasu na czytanie :( "Dobry wybór" jest jedną z tych, które chciałabym przeczytać, może kiedyś się uda :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli