Tytuł: Nieczysta gra
Wydawnictwo: Novae Res
Ilość stron: 425
Data premiery: 14 czerwca 2017
Ocena: bardzo dobra
Ta recenzja nie będzie łatwa, jest dla mnie swoistym wyzwaniem, ponieważ "Nieczystą grę" czytałam już jakiś czas temu i patrzę na nią teraz przez pryzmat czwartego tomu, którego premiera zbliża się dużymi krokami. O rany, a dzieje się w niej! Oj dzieje. jednak na potrzeby tej recenzji dołożę wszelkich starań, aby opisać wam moje wrażenia z lektury trzeciej części Na szczycie. Zapraszam! :)
Ślub to wielkie wydarzenie, które jest momentem przełomowym w życiu każdego z nas. Nie inaczej jest w przypadku Reb i Seda. Stabilizacja i złożenie przysięgi zbliża się wielkimi krokami. Wiadomo jednak, że małżeństwo to nie tylko pocałunki i wszechogarniające uczucie, niekiedy wymaga poświęcenia, zaufania oraz cierpliwości. Nasi bohaterowie kierują się obraną razem ścieżką, mając przed oczami sielankowy obraz swojej wymarzonej przyszłości. Lecz nie wszyscy życzą im szczęścia, a droga ku niemu może okazać się wyboista.
Przyznam, że po przeczytaniu opisu znajdującego się na tylnej okładce książki czuję się lekko rozczarowana. Nie samą książką, a jej opisem. Doskonale zdaję sobie sprawę, że to właśnie Reb i Sed są głównymi bohaterami i to ich historię śledzimy z zapartym tchem. Jednak dla mnie to nadal za mało. Przez trzy części z zainteresowaniem śledziłam losy nie tylko tej dwójki, lecz wszystkich bohaterów, a w szczególności członków Sweet Bad Sinfull! Z tego powodu ubolewam, że o nich nie wspomina się nawet słowem 😣
Momentami zachowanie Reb było dla mnie totalnie absurdalne. Nie potrafiłam się z nią porozumieć i przyjąć (lub chociaż zauważyć) jej powodów ku danemu zachowaniu lub decyzji. Ale cóż, nie można mieć wszystkiego, czasami trzeba zaufać autorowi, że najlepiej wie co robi. Tak jest w moim przypadku i Reb, ufam Kasi i wiem, że ma ona pewien cel w konkretnych scenach.
Czy towarzyszyły emocje? Niemałe, jednak to przy książkach Haner norma ;) Powoli idzie przywyknąć. Zgadzam się ze stwierdzeniem z okładki "emocjonalny rollercoaster zakończony rozrywającym serce na strzępy finałem". Podpisuję się pod tym i basta. Gdyby nie fakt, że dzięki Kasi mogłam przeczytać kolejną część przedpremierowo (mały spoiler: znowu pełno emocji), to nie wiem co bym ze sobą zrobiła. Prawda jest taka, że odkąd zaczęłam czytać pierwszy tom, to z każdym kolejnym coraz trudniej było mi się oderwać, a po skończeniu pozostawałam z kacem. Trochę męczące...
Mam wrażenie, że pewne rzeczy już nigdy się nie zmienią. Cieszy mnie to bardzo. Bowiem moi ukochani bohaterowie nadal mają pazur i cięty język. O tak! To uwielbiam w tych książkach. Jeśli też waszymi idolami są członkowie zespołu i lubicie sceny z nimi związane, to polecam koniecznie przeczytać notkę pod recenzją, naprawdę warto!
Kończę już was męczyć, przybliżając do tej przyjemniejszej części postu, ale wcześniej krótkie podsumowanie. Po raz trzeci przeżywamy dramaty, cudowne chwile oraz te wzruszające z naszymi bohaterami. To prawda, że w pewnej chwili serce może wam pęknąć, choć to zależy jeszcze dla kogo tak naprawdę czytacie książkę. "Nieczysta gra" to po prostu kolejna świetna część serii, która powoli dąży już do zakończenia, co niewątpliwie jest smutną wiadomością. Dla ciebie czytelniku jednak jest dobra wiadomość, jeśli jeszcze nie czytałeś tej części - nie przekroczyłeś jeszcze połowy, ciesz się każdą chwilą, szybko uciekają! Dajcie znać w komentarzach czy to wasz gatunek literacki i wasze klimaty lub czy już jesteście po lekturze! Do następnego postu! :)
Po krótkiej naradzie z Kasią czym tym razem was zaskoczyć, doszłyśmy do wniosku, że nie będą to odpowiedzi na pytania. Nie tym razem.
Mam przyjemność zaoferować wam niepublikowany do tej pory fragment czwartej części cyklu "Właściwy rytm", której premiera już 25 października!
"-A, i jeszcze dojarkę potrzebujemy! - dodał zadowolony. Skrzywiłam się. Dojarkę?
-Laktator, a nie dojarkę. - wtrąciłam.
-A to nie to samo? - Wiedziałam, że zgrywa głupa, ale byłam na granicy by mu nie przywalić.
-Więc potrzebują Państwo biustonosza i laktatora, tak? - dopytała dziewczyna.
-Tak. - odpowiedziałam.
-A co to właściwie jest ten laktator? - zapytał Simon.
-To urządzenie do ściągania mleka z piersi, proszę pana.
-I to tak zasysa i leci? - jego ciekawość mnie dobijała.
-Tak. - odpowiedziała, rumieniąc się.
-A macie coś takiego dla facetów? W sumie to dobre by było... - Wbiłam w niego spojrzenie i trąciłam, by się uspokoił.
-Simon! - warknęłam na niego dodatkowo.
-No co? Pytam tylko... Niektórzy są honorowymi dawcami krwi, to ja mogę być honorowym dawcą nasienia! Mam dobre geny. - powiedział to tak głośno, że wszystkie kobiety w sklepie się roześmiały.
-Ale z ciebie idiota! - Trąciłam go mocniej.
-Może i idiota, ale jaki seksowny!"
Mam wrażenie, że pewne rzeczy już nigdy się nie zmienią. Cieszy mnie to bardzo. Bowiem moi ukochani bohaterowie nadal mają pazur i cięty język. O tak! To uwielbiam w tych książkach. Jeśli też waszymi idolami są członkowie zespołu i lubicie sceny z nimi związane, to polecam koniecznie przeczytać notkę pod recenzją, naprawdę warto!
Kończę już was męczyć, przybliżając do tej przyjemniejszej części postu, ale wcześniej krótkie podsumowanie. Po raz trzeci przeżywamy dramaty, cudowne chwile oraz te wzruszające z naszymi bohaterami. To prawda, że w pewnej chwili serce może wam pęknąć, choć to zależy jeszcze dla kogo tak naprawdę czytacie książkę. "Nieczysta gra" to po prostu kolejna świetna część serii, która powoli dąży już do zakończenia, co niewątpliwie jest smutną wiadomością. Dla ciebie czytelniku jednak jest dobra wiadomość, jeśli jeszcze nie czytałeś tej części - nie przekroczyłeś jeszcze połowy, ciesz się każdą chwilą, szybko uciekają! Dajcie znać w komentarzach czy to wasz gatunek literacki i wasze klimaty lub czy już jesteście po lekturze! Do następnego postu! :)
Po krótkiej naradzie z Kasią czym tym razem was zaskoczyć, doszłyśmy do wniosku, że nie będą to odpowiedzi na pytania. Nie tym razem.
Mam przyjemność zaoferować wam niepublikowany do tej pory fragment czwartej części cyklu "Właściwy rytm", której premiera już 25 października!
"-A, i jeszcze dojarkę potrzebujemy! - dodał zadowolony. Skrzywiłam się. Dojarkę?
-Laktator, a nie dojarkę. - wtrąciłam.
-A to nie to samo? - Wiedziałam, że zgrywa głupa, ale byłam na granicy by mu nie przywalić.
-Więc potrzebują Państwo biustonosza i laktatora, tak? - dopytała dziewczyna.
-Tak. - odpowiedziałam.
-A co to właściwie jest ten laktator? - zapytał Simon.
-To urządzenie do ściągania mleka z piersi, proszę pana.
-I to tak zasysa i leci? - jego ciekawość mnie dobijała.
-Tak. - odpowiedziała, rumieniąc się.
-A macie coś takiego dla facetów? W sumie to dobre by było... - Wbiłam w niego spojrzenie i trąciłam, by się uspokoił.
-Simon! - warknęłam na niego dodatkowo.
-No co? Pytam tylko... Niektórzy są honorowymi dawcami krwi, to ja mogę być honorowym dawcą nasienia! Mam dobre geny. - powiedział to tak głośno, że wszystkie kobiety w sklepie się roześmiały.
-Ale z ciebie idiota! - Trąciłam go mocniej.
-Może i idiota, ale jaki seksowny!"
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Nie miałam jeszcze okazji przeczytać tej książki ani w sumie żadnej z tego cyklu ale może się to zmieni? Fragment na koniec jest bardzo zabawny i już wiem, że lubię Simona, haha :D Pozdrawiam, Julia z bloga https://juliawsrodksiazek.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSimon to perełka tej serii :D
UsuńNigdy nie słyszałam o tym cyklu, muszę się więcej dowiedzieć na ten temat, choć chyba to jednak nie jest moja literatura. Fajnie, że bohaterowie są świetnie wykreowani, nawet jeśli główna postać bywa nie do końca rozumiana. Super, że towarzyszyły Ci przy książce takie emocje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, cass z cozy universe
Warto testować swoje granice :) A może akurat ta seria przypadnie Ci do gustu :)
Usuń