Tytuł: Dance, sing, love. Miłosny układ
Wydawnictwo: Editio Red
Ilość stron: 525
Data premiery: 17 sierpnia 2017
Ocena: 7,5/10
Ocena: 7,5/10
Każdy z nas ma swoją pasję, której każdego dnia lub rzadziej się oddaje. Moją największą pasją od kilku lat nieprzerwanie pozostają książki. To im poświęcam maksimum wolnego czasu. Dzisiaj swoją i waszą uwagę chciałabym skupić na książce o miłości do tańca i nie tylko.
Livia to zawodowa tancerka. Taniec to jednocześnie jej pasja i zawód, któremu dedykuje całe swoje życie. Do tej pory osiągnęła już bardzo dużo, między innymi przynależność do prestiżowej grupy tancerzy. Jej kariera rozwija się w zawrotnym tempie. W momencie ogłoszenia, że jej zespół został zatrudniony na całą trasę koncertową jednego z najsławniejszych piosenkarzy pokolenia - Jamesa Sheridana, dziewczyna dostrzega w tym swoją szansę i zamierza dać z siebie wszystko. Jedyne czego nie przewidziała, to fakt, że odda swoje serce czemuś, a raczej komuś, co nie wiąże się z tańcem.
Nieczęsto mam przyjemność i możliwość czytać książki nawiązujące do tańca, dlatego przedstawiona historia niezmiernie mnie ciekawiła. I choć wątek scen tanecznych nie jest bardzo rozwinięty, a ich ilość stosunkowo mała, to mimo wszystko ich ogół stanowił spójną całość, dopełnioną playlistą umieszczoną na końcu książki.
Jeśli obawiacie się, że natrafiliście na tytuł, w którym bohaterowie od chwili ujrzenia wpadają sobie w ramiona, to możecie odrzucić wszelkie obawy. Dwójka bohaterów od początku działają sobie nawzajem na nerwy. Nie ma mowy o żadnych ciepłych uczuciach.
Livia i James przebyli niezwykle długą drogę, by wreszcie móc się w pełni odnaleźć. Jednak odbyta podróż nie prowadzi tylko i wyłącznie do drugiej osoby, to także poszukiwanie i odkrywanie samego siebie.
Opisy scen zbliżeń nie są gorszące, ani specjalnie kontrowersyjne, co jest dużym plusem w przepełnionym obecnie Grey'em i podobnymi dziełami świecie. Autorka z umiarem balansuje pomiędzy romansem i erotykiem, jednak koniec końców utrzymuje swoje dzieło w pierwszej kategorii.
Opisy scen zbliżeń nie są gorszące, ani specjalnie kontrowersyjne, co jest dużym plusem w przepełnionym obecnie Grey'em i podobnymi dziełami świecie. Autorka z umiarem balansuje pomiędzy romansem i erotykiem, jednak koniec końców utrzymuje swoje dzieło w pierwszej kategorii.
Przyznam, że około czterysetnej strony Layla trochę zaczęła się gubić we własnym pomyśle na poprowadzenie historii. Niektóre wątki wydawały mi się przekombinowane. Nie będę wprost ich nazywać, aby uniknąć spoilerów. Nie mniej jednak, pewne kwestie w znacznym stopniu zmniejszyły moją radość i zainteresowanie względem książki.
Przejdźmy do najważniejszej kwestii - zakończenia książki. O. Mój. Boże. Wprost nie mogłam uwierzyć w to, co przeczytałam. Pierwszy raz spotkałam się z takim zakończeniem książki i bez dwóch zdań było ono zaskakujące, a nawet szokujące. Moje serce na parę sekund się zatrzymało, a gdy dotarło do mnie, że nie pozostały już żadne strony do przeczytania wpadłam w rozpacz. Muszę mieć drugi tom serii na już!
Nie trzymając Was dłużej w niepewności, chcę powiedzieć, że polecam "Dance, sing, love. Miłosny układ" jako lekturę na powoli kończące się wakacje. Pomijając kilka niuansów, które mi osobiście przeszkadzały, książkę czyta się naprawdę przyjemnie. Skupia się ona nie tylko na kwestii miłości dwojga ludzi, lecz także na miłości do tańca, co było dla mnie fajną odmianą. Jeśli jeszcze nie słyszeliście o książce, która jest niekwestionowanym hitem wattpada, to koniecznie to nadróbcie. Jako ciekawostkę na zachętę dorzucę informacje, że mamy tu do czynienia z polską debiutującą autorką piszącą pod pseudonimem!
Życzę wam słonecznego i zaczytanego wieczoru! ;)
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Nie byłam przekonana do tej książki, jednak po tej recenzji to się zmieniło, szczególnie zachęciłaś mnie tym zakończeniem! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
ver-reads.blogspot.com
Bardzo się cieszę! Mam nadzieję, że przeze mnie się nie rozczarujesz :)
UsuńWszędzie widziałam tą książkę, ale jakoś tak... Niekoniecznie mnie do niej ciągnęło. Kojarzyło mi się to z takim "Kochaj i tańcz", ale tą końcówką mnie zaciekawiłaś! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam,
http://pattzy-reads.blogspot.com/
Przyznam, że nigdy nie przepadałam za "Kochaj i tańcz", ale tą książka w jakiś sposób mnie do siebie przekonała :)
UsuńNie ciągnęło mnie do tej książki i... dalej nie ciągnie :/ Chociaż zainteresowałaś mnie tą końcówkę, to cała reszta do mnie nie przemawia.
OdpowiedzUsuńpingwin-reads.blogspot.com
Zdarza się, najwidoczniej nie jest to tytuł dla Ciebie :)
UsuńUwielbiam recenzje, po których zupełnie nieciekawa dla mnie książka , ładuje na mojej wish liście, a taka jest właśnie Twoja! Puścisz mnie z torba,i dziewczyno!
OdpowiedzUsuńTo jest zdecydowanie najlepszy komentarz jaki kiedykolwiek się pojawił na blogu! Nawet nie umiem wyrazić, jak jest mi w tej chwili miło! 😍
UsuńDziękuję i (nie) polecam się na przyszłość 😂
Nigdy wcześniej nie czytałam książek, w których pojawiłaby się temat tańca. Intryguje mnie szczególnie zakończenie książki. Jestem strasznie ciekawa, co takiego się wydarzyło, że wywołało u Ciebie takie emocje :) Pozdrawiam cieplutko, dziennikbibliotekarki.blogspo.con
OdpowiedzUsuńDla mnie to była pierwsza tego typu lektura i na pewno udana!
UsuńMam nadzieję, że tobie zakończenie również przypadnie do gustu ;)
Bardzo dobry debiut, nie mogę doczekać się kontynuacji.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Po takim zakończeniu chce się od razu sięgnąć po następną część!
UsuńTwoja recenzja jest bardzo zachęcająca. Ostatnio dużo słyszałam o tej książce i mam ją na uwadze :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńWidzę, że ta książka jest dość mocno promowana, bo ciągle w mediach społecznościowych widzę zdjęcie okładki. :) Na początku w ogóle mnie nie zainteresowała, ale czytając kolejne recenzje, zastanawiam się o co chodzi z tym intrygującym zakończeniem! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie pozostaje Ci nic innego, jak po nią sięgnąć i sprawdzić o co tyle szumu ;)
UsuńWłaśnie zaczęłam czytać tę książkę, zapowiada się świetna lektura. Zaciekawiłaś mnie tym zakończeniem, jestem bardzo ciekawa czy rzeczywiście jest takie oryginalne i szokujące :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://tworze-czytam-fotografuje.blogspot.com/
Miłej lektury!
UsuńCzekam na relację po zakończeniu! :)