Trylogia Starbound - Amie Kaufman & Meagan Spooner 📖

Uwiedziona okładką i zachęcona wieloma pozytywnymi opiniami przeczytanymi w internecie zakupiłam całą trylogię Starbound autorstwa Armie Kaufman i Meagan Spooner. Po przeczytaniu pierwszej części i połowy drugiej doszłam do wniosku, iż opinie na temat poszczególnych tomów zbiorę w całość i całej trylogii poświęcę jeden zbiorczy post. Zapraszam :)





Tom I - "W ramionach gwiazd"
Pierwszy tom trylogii Starbound wciągnął mnie w wykreowany niesamowicie świat. Był on dla mnie czymś nowym, z czym do tej pory nie miałam styczności. Galaktyka utworzona przez autorki, planety oraz każdy poszczególny element świata przedstawionego robił na mnie wrażenie. Na dodatek ten pełen tajemnic świat serwowany był w połączeniu z historią miłosną dwójki rozbitków. Czego więcej dusza może zapragnąć?
Pierwsze starcie z nowym światem i nieznanym uniwersum wciągnęło mnie bez reszty. Nutka tajemniczości sprawiała, że nie mogłam się oderwać, a każda kolejna strona pozostawiała po sobie jedynie coraz większy niedosyt. Główną bohaterkę - Lilac LaRoux, naprawdę polubiłam. Pomimo bycia dziedziczką najbogatszego mężczyzny we wszechświecie, okazała się ona być twardą i odporną na docinki losu dziewczyną. Wraz ze swoim towarzyszem Tarverem robią wszystko by przeżyć na nieznanej planecie, bez nowoczesnych technologii oraz pomocy innych.


Tom II - "W spojrzeniu wroga"
Niestety, w każdej serii/trylogii musi znaleźć się najsłabsze ogniwo - książka, która zdaniem czytelnika jest najgorsza. Dla mnie tom drugi był lekkim spadkiem formy autorek. Oczywiście, historia nadal była wciągająca, bohaterowie zaskakujący, jednak coś w tej części nie mogło mnie wciągnąć tak, jak dwa pozostałe tomy.
Główna bohaterka Lee Chase to żołnierka walcząca o pokój na planecie Avon. Pewnego wieczoru jej ścieżka krzyżuje się z losem chłopaka o imieniu Flynn - głównego przywódcę rebeliantów. Początkowo wrogo nastawienie do siebie bohaterowie szybko orientują się, kto tak naprawdę jest ich wrogiem. Powoli kwitnące uczucie zostaje wystawione na próbę.
Za największy plus tej książki uznaję siłę charakterów oraz przekonania Flynna co do sposobu podejmowanej walki. Jestem naprawdę zadowolona, że autorki starają się w młodzieżowo-fantastycznej książce poruszać tematy dość ciężkie do swobodnej dyskusji. 


Tom III - "W sercu światła"
Od pierwszych stron zapowiadało się, iż ostatni tytuł owej trylogii będzie podobał mi się najbardziej. Postać Gideona oraz jego monologi wewnętrzne totalnie pobiły poprzedników z tomu pierwszego i drugiego, a zadziorność i zaciętość Sofii jest warta podziwu. Finałowa część trylogii nie zawodzi czytelnika, zawiera wszystko, czego można by oczekiwać: wątek miłosny, zwroty akcji, pędząca na łeb na szyję fabuła, punkty kulminacyjne oraz satysfakcjonujące zakończenie. Oprócz nowo poznanych bohaterów, mamy także szansę śledzić zakończenie naprawdę dobrej trylogii wraz ze znanymi nam już postaciami z poprzednich dwóch tomów.
"W sercu światła" doskonale ilustruje jak zawiły, a jednocześnie powiązany w każdym najmniejszym szczególe świat wykreowały autorki. Przyznam, że ostatni tom jest swoistym pożegnaniem w zadziwiającym i imponującym stylu.


Podsumowując, lektura trylogii Starbound była dla mnie inspirującym i niezapomnianym przeżyciem, które na bardzo długi czas podniesie poprzeczkę następnym lekturom. Przysłowiowy książkowy kac będzie się u mnie utrzymywał przez dobre dwa tygodnie. Pomimo iż skończyłam lekturę, mój mózg cały czas pozostaje w wykreowanym świecie i chyba nie prędko zamierza go opuścić. Mam nadzieję, że pani Kaufman oraz pani Spooner wrócą jeszcze do tego uniwersum i będę miała przyjemność przeczytać inny tytuł osadzony w tych samych realiach.
Książki serdecznie polecam każdemu, kto szuka odskoczni od naszego znanego, momentami nudnego świata. :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © 2016 Książkowa Pasja , Blogger