Pierwszy tom "Story of bad boys" stanowił szybką i bardzo przyjemną lekturę, zapowiadającą wciągającą trylogię. Premiera ostatniego tomu zbliża się wielkimi krokami, dlatego nadszedł czas, aby zapoznać się z tomem drugim. Zapraszam do zapoznania się z moją opinią na jego temat :)
Poznaj dalsze losy bohaterów „Story of Bad Boys”: nieśmiałej, ale pełnej temperamentu Lili, ujmującego Evana i obcesowego, skrywającego głęboko swoje prawdziwe uczucia Camerona oraz ich przyjaciół… i wrogów.
Na wstępie zwracam się do osób, które nie czytały jeszcze tomu pierwszego - polecam wpierw po niego sięgnąć, następnie wrócić do tego postu :)
"Story of bad boys" przeczytałam w kwietniu tego roku i nie mogłam się doczekać tomu drugiego. Jednak pewne niezbadane zawirowania sprawiły, że trafił on do mnie dopiero we wrześniu. I z bólem muszę przyznać, iż oprócz głównych bohaterów, z tomu pierwszego nie pamiętałam praktycznie nic. Aby temu problemowi zaradzić przekartkowałam go na szybko i rozpoczęłam lekturę drugiej części z odświeżoną historią.
Co mnie czekało w tomie drugim? Potocznie mówiąc drama. Drama, drama i jeszcze więcej dramy. Nie mówię tego jednak w negatywnym tego słowa znaczeniu. Rozgrywające się "dramaty" dotyczące głównie rozterek miłosnych są na porządku dziennym w młodzieżówkach, dlatego jakoś bardzo mnie to nie zdziwiło. Zdziwił mnie natomiast ogrom nieporozumień, dziwnych zachowań głównie Camerona oraz fakt, iż nasi bohaterowie nie potrafili raz, a dobrze się porozumieć. W wyniku czego byłe dziewczyny Cama mieszają w tej historii w ogromnym stopniu. Dla niektórych niewątpliwie będzie to minus książki, ja jednak z ciekawością śledziłam rozwój wydarzeń.
Co do samego Camerona mam pewne zastrzeżenia. Ja wszystko rozumiem, rozterki, bałagan uczuciowy, zagubienie, ale to czego nie mogę pojąć, to czemu Cam zachowuje się gorzej niż przysłowiowa baba. Prawda jest taka, że chłopak sam nie wie czego chce, jak już wie, to za chwilę coś musi zepsuć. Autorka uczyniła z niego niezła sierotkę życiową. W porównaniu do stałego i pewnego siebie Evana, nasz pierwszoplanowy przystojniak wypada naprawdę blado w tym tomie. Mam jednak nadzieję, że w finalnej części się poprawi!
Olbrzymim plusem jest zakończenie. Najprawdopodobniej dla wielu z nas nie jest ono żadnym zaskoczeniem, niemniej jednak cieszę się, że autorka pokusiła się o tak silny i dobry cliffhanger. Z jego powodu zastanawiam się czemu jeszcze nie mam kontynuacji w dłoniach oraz ponownie, dlaczego nie znam francuskiego?!
Pomimo wielu sprzeczności losu, siła charakteru wykazuje się w tym tomie Lili. To ona podejmuje twarde decyzje, pomimo iż są one dla niej niezwykle bolesne. I tak, jak to przystało na dziewczynę ma swoje chwile słabości, kiedy wypłakuje sobie oczy, jednak koniec końców podejmuje świadome decyzje.
W tej części rozwinięty zostaje też wątek przyjaciół głównych bohaterów - Grace i Evana. Ja jestem fanką tej dwójki i bardzo im kibicuję. Mam tylko nadzieję, że ich relacja zostanie ukazana w większym stopniu i że autorka nie spłyci ich wątku. Co ciekawe, na początku pojawia się również wspomnienie o Jace'sie, który był widmem przeszłości Lili. Jednak oprócz tej jednej sceny, sam bohater idzie w zapomnienie, tak jakby nagle wyparował. Jest wspominany, ale autorka postanowiła go chyba zepchnąć na dalszy plan.
"Story of bad boys 2" to dobra kontynuacja oferująca ogrom wydarzeń, emocji, zawirowań i nieporozumień. Podobnie, jak poprzedniczka utrzymana jest w lekkim, młodzieżowym stylu, momentami aż nazbyt "odmłodzonym", jak na bohaterów będących studentami. To również książka, przy której można się odprężyć, chwilami uśmiechnąć, wzruszyć lub uronić parę łez. Choć miana najlepszej części trylogii nie uzyska, a po cichu przyznam, iż mam nadzieję, że ten zaszczyt przypadnie "Le final", to zapamiętam ją jako przyjemną i niezobowiązującą lekturę!
*´¯`*.¸¸.*´¯`* *´¯`*.¸¸.*´¯`*
Story of bad boys / Story of bad boys 2 / Story of bad boys 3
Dziękuję!
To już raczej nie jest mój target wiekowy. 😊
OdpowiedzUsuńSkoro jest przyjemna i lekka, to chętnie poznam tę serię bliżej. :)
OdpowiedzUsuń