Dzisiaj pomówimy trochę o książce, jakiej jeszcze nie było. Zaskakującej pod wszelkimi względami i jednocześnie wciągającej - nadszedł czas na "Kultiego"!
Gdy mężczyzna, którego uwielbiałaś będąc dzieckiem zostaje twoim trenerem, spodziewasz się, że okaże się to najwspanialszą rzeczą, jaka przytrafiła ci się w życiu. Słowo klucz: spodziewasz się.
Wystarczył tydzień, by dwudziestosiedmioletnia Sal Casillas zaczęła się zastanawiać, co właściwie widziała w międzynarodowej ikonie piłki nożnej – dlaczego miała jego plakaty na ścianach i nawet wyobrażała sobie, że za niego wyjdzie i spłodzi z nim małych superpiłkarzyków? Sal wiele lat temu doszła do siebie po najgorszym „nie-zerwaniu” w historii zmyślonych związków, z mężczyzną, który nie wiedział nawet o jej istnieniu. Nie jest więc przygotowana na nową wersję Reinera Kultiego, trenującego jej drużynę: cichy i zamknięty w sobie jest tylko cieniem wybuchowego, pełnego pasji mężczyzny, którym kiedyś był. Nic nie mogło przygotować jej na spotkanie z nim. Ani na mordercze skłonności, które w niej wzbudził.
Wnioskujecie po okładce, że mowa tu będzie również o piłce nożnej? Cóż, jest to doskonały wniosek. Jedynym zaskoczeniem będzie fakt, iż w odniesieniu do tego sportu będziemy mówić o Sal Casillas, naszej głównej boahterce. Jako zawodniczka jednego z najlepszych klubów piłkarskich dla kobiet, Sal zdecydowanie jest charakterem wartym uwagi. Z natury twarda, waleczna i uparta, nie pozwala sobie wejść na głowę. Można też śmiało wysunąć stwierdzenie, iż niełatwo jest wyprowadzić ją z równowagi. Jak się okazuje do czasu, gdy pojawia się trener Kulti.
Reiner Kulti to najlepszy zawodnik piłki nożnej na świecie. Wielokrotnie wygrywający w plebiscytach sportowych stanowi wręcz legendę. Gdy przechodzi na emeryturę postanawia zająć się trenowaniem. Po dłuższych dywagowaniach jego wybór pada na Dudziarki, zespół którego częścią jest Sal. Młoda zawodniczka doskonale zdaje sobie sprawę kim jest Kulti, nie tylko ze względu na nagłaśniające każdą sprawę z jego udziałem media, ale także własne zainteresowanie. Reiner bowiem jest obiektem jej dziecięcych uczuć i marzeń - to z nim planowała przyszłość, która jak się później okazało miała nigdy nie mieć miejsca. Gdy więc Kulti zostaje trenerem Sal, dziewczyna jest podekscytowana i zestresowana zarazem.
"- Więc przestań zachowywać się jak mięczak i ograj mnie.
- Nie jestem mięczakiem. Mogę skopać ci tyłek. I zrobię to.
- Powiedziałam, że wygrasz, kiszonko, ale nie mówiłam nic o tym, że skopiesz mi tyłek."
Przed sięgnięciem po "Kultiego" musicie zdawać sobie sprawę z bardzo ważnej kwestii - tempa wątku romantycznego. Okej, trochę przyspieszyłam tempo, ale raczej każdy spodziewał się tutaj wątku romantycznego, czyż nie? To teraz chwilę o nim. Sam wątek jest naprawdę dobrze zbudowany i stopniowo, kładąc bardzooo duży nacisk na słowo stopniowo, rozwijany. Jeśli więc nie jesteście fanami wolno postępujących romansów, to możecie mieć problem z wciągnięciem się w tą lekturę. Chyba, że dacie się porwać innym wiodącym wątkom!
Mariana Zapata stworzyła romans osadzony w realiach sportowych. Choć chyba raczej powinnam powiedzieć, że "Kulti" to historia o aspirującej piłkarce, z romansem w tle. Ponieważ przez większą część książki skupiamy się tak naprawdę na treningach oraz rozgrywkach Dudziarek. Reiner Kulti stanowi interesujący dodatek, lecz prawda jest taka, że przez pierwszą połowę książki ciężko zauważyć jego obecność. Ja dałam się porwać piłkarskim klimatom, gdyż jest to pierwsza książka skupiająca się na żeńskiej lidze jaką miałam możliwość czytać, i świetnie się bawiłam. Gdy na scenę wkroczył już na dobre wątek miłosny, byłam całkowicie usatysfakcjonowana ilością sportu, jaką do tej pory otrzymałam.
Podsumowując "Kultiego" zdecydowanie nie zmieszczę się w jednym zdaniu. Jest to historia o dwójce ludzi, których dzieli nie tylko wiek, lecz także mentalność i podejście do życia. To również opowieść o walce każdego dnia, aby poczynić postępy i być lepszą wersją siebie. To romans, który pomimo iż stanowi mniejszość w książce, to przez całą jej długość trzyma, jak na szpilkach drocząc się z czytelnikiem, który zgaduje za ile coś się wydarzy. To książka,w której poznacie znakomitą młodą kobietę, która nie boi się walczyć o swoje, wyrażać swojego zdania głośno oraz podążać swoimi ścieżkami, oraz mężczyznę, który pozwolił swojej arogancji i bezradności przejąć władzę nad swoim życiem. "Kulti" to po prostu tytuł, który trzeba przeczytać, aby się przekonać, jak wiele ma do zaoferowania!
Podsumowując "Kultiego" zdecydowanie nie zmieszczę się w jednym zdaniu. Jest to historia o dwójce ludzi, których dzieli nie tylko wiek, lecz także mentalność i podejście do życia. To również opowieść o walce każdego dnia, aby poczynić postępy i być lepszą wersją siebie. To romans, który pomimo iż stanowi mniejszość w książce, to przez całą jej długość trzyma, jak na szpilkach drocząc się z czytelnikiem, który zgaduje za ile coś się wydarzy. To książka,w której poznacie znakomitą młodą kobietę, która nie boi się walczyć o swoje, wyrażać swojego zdania głośno oraz podążać swoimi ścieżkami, oraz mężczyznę, który pozwolił swojej arogancji i bezradności przejąć władzę nad swoim życiem. "Kulti" to po prostu tytuł, który trzeba przeczytać, aby się przekonać, jak wiele ma do zaoferowania!
Dziękuję!
Książka już na mnie czeka 😊
OdpowiedzUsuńMam tę książkę na oku :)
OdpowiedzUsuń