K.A. Linde podbiła moje serce pierwszym tomem serii o braciach Wright. Każda kolejna część jest przyjemną historią, jednak żadna nie dorównuje tomu pierwszemu. Teraz na horyzoncie pojawiła się opowieść o jednej z dwóch sióstr Wright, Morgan. I przyznam, że ma ona zadatki na walkę o pierwsze miejsce!
Pełna emocji opowieść o tym, jak przyjaźń zmienia się w miłość.
Byłam po prostu siostrzyczką jego przyjaciela. Ale on zawsze był dla mnie kimś więcej.
Po dwunastu latach usychania z tęsknoty za jego beztroskim uśmiechem, błękitnymi oczami i zniewalającym urokiem postanawiam wziąć sprawy w swoje ręce – i kompletnie marnuję szansę.
Kto mógł przypuszczać, że zniewalający Patrick postanowi być dżentelmenem, kiedy pierwszy raz znajdę się naga w jego łóżku? Z pewnością nie ja. Kiedy jednak ląduję tam ponownie, żadne z nas nie zamierza się zatrzymać.
Jest tylko jeden problem: nikt nie może wiedzieć. Zwłaszcza moi trzej starsi bracia. Jeśli to odkryją, rozpęta się piekło.
Będę więc przestrzegać naszej tajemnicy.
Bo chcę go mieć tu i teraz.
Morgan to żeńska wersja Jensena, którego mogliśmy bliżej poznać w pierwszej części. Najstarszy z braci jest odznaczał się stanowczością i dużą dozą odpowiedzialności. Przyznam, że miło poznać jego siostrę, której charakter jest równie interesujący. Morgan Wright to kobieta zdecydowana, znająca swoją wartość oraz ciężko pracująca na swój sukces i pozycję w rodzinnej firmie. Nadszedł czas, aby Jensen zajął się tym, co od zawsze stanowiło centrum jego zainteresowań. Dla naszej bohaterki oznacza to przejęcie stanowiska prezesa firmy oraz spełnienie życiowych aspiracji.
Patrick to najlepszy przyjaciela Austina oraz jedyny słaby punkt Morgan. Wszyscy wokół są świadomi jej uczuć, z wyjątkiem samego ich obiektu. Mężczyzna nigdy nie postrzegał siostry przyjaciela jako kobiety, która mogła by stać się jego partnerką. Gdy więc wykonuje ona w jego kierunku ruch i stawia na szali swoje uczucia, Patrick nie jest w stanie dłużej powstrzymywać się przed pożądaniem zakazanego owocu.
Historia Morgan i Patricka była bardzo przyjemną historią. Więź ich łącząca była od początku wyczuwalna. Motyw ukrywania związku i robienia z niego tajemnicy podsycił zainteresowanie lekturą. Lecz co zaskakujące, to wcale nie ujawnienie ich relacji było przełomowym momentem, bowiem autorka pokusiła się o dodanie jabłka niezgody do całej historii. Pojawiają się w niej postacie mające na celu zamącić w relacjach rodzinnych oraz wykorzystać utworzone zamieszanie jako pretekst do realizacji swoich planów. Nie trudno zgadnąć, że dwójkę naszych bohaterów czeka chwila próby, a ich związek zawiśnie na włosku.
"Teraz albo nigdy" było zdecydowanie lepszą historią od tej przedstawionej w "Dobrym wyborze", równie ciekawą co "Spróbujmy jeszcze raz", jednak nadal mniej wciągającą niż "Dziewczyna mojego brata". Autorka po raz kolejny udowadnia, że wybrała odpowiednią profesję, wciąga swoim lekkim i charakterystycznym piórem oraz nie zawodzi w tworzeniu opowieści różniącej się od poprzednich. Zdecydowanie jeśli zadajecie sobie pytanie "teraz albo nigdy" w odniesieniu do sięgnięcia po ten tytuł w te wakacje, to odpowiedź brzmi "teraz!".
Dziękuję!
Wszystko dzięki temu wspaniałemu człowiekowi, zwanemu dr Agbazarą, wspaniałemu czaru rzucającemu we mnie radość, pomagając mi przywrócić mego kochanka, który zerwał ze mną Cztery miesiące temu, ale teraz ze mną przy pomocy dr Agbazary, wielkiego zaklęcia miłosnego odlewnik. Wszystkim dzięki niemu możesz również skontaktować się z nim o pomoc, jeśli potrzebujesz go w czasach kłopotów poprzez: ( agbazara@gmail.com ) możesz również Whatsapp na ten numer ( +2348104102662 )
OdpowiedzUsuń