"Król Kier" to książka zachwycająca okładką. Wchodząc do księgarni ciężko ją przeoczyć. Ale za oprawą graficzną kryje się treść, a owa treść nie wszystkim przypadła do gustu. Słyszałam zarówno pochlebne, jak i niepochlebne opinie na jej temat i byłam bardzo ciekawa, jak sama odbiorę ten tytuł. Tchnięta zbliżającą się premierą drugiego tomu - "Perłowej damy", sięgnęłam po "Króla Kier". A oto moje przemyślenia na jego temat.
Alicja jest w ostatniej klasie liceum, do tej pory jej życie przebiegało spokojnie, by nie powiedzieć, że nudno. Jednak los bywa przewrotny, a seria nieprzewidzianych zdarzeń rzuca ją na głęboką wodę magii i miłości. Kiedy poznaje Hadriana z Circus Lumos, wie, że nic nie będzie takie jak dawniej.
Demony atakują waszą duszę, niszczą was od wewnątrz. Budują w ludziach zło i tak zakorzeniają się w świecie. Im więcej w ludziach ciemności, tym ciemniejszy robi się świat. Im bardziej się im poddajecie, tym są silniejsze. Pokonać je można tylko swoją własną światłością. Sercem.
Ze względu na przeczytane lub obejrzane niezbyt dobre recenzje tego tytułu, sięgając po niego nie miałam większych oczekiwań. Po prostu byłam ciekawa treści. I wydaje mi się, że było to świetne posunięcie, bo choć nie dostałam nie wiadomo jak fantastycznego dzieła, to czytało się je bardzo szybko i w sumie przyjemnie. I tak jak dialogi nie zachwycały, tak opisy i prowadzona narracja były naprawdę ciekawe.
Czy Alicja jest postacią, którą chciałabym poznać w rzeczywistości? I tak, i nie. Alicja, podobnie jak Hadrian, ma swoje momenty. Raz wykazuje się sprytem, charakterem lub czymś na kształt inteligencji, a po chwili wbrew całemu światu robi coś niesamowicie głupiego. Jej spontaniczność i porywczość są godne pochwały, jednak niejednokrotnie mają opłakane skutki. No i dużym minusem tej postaci jest pewnego rodzaju zaślepienie - dziewczyna robi co chce, by być szczęśliwą i nie dostrzega konsekwencji z tego płynących.
Przyznam, że pomysł z Circus Lumos i wszystkim co za tą nazwą stoi bardzo mi się spodobał. Autorka w ciekawy sposób tworzy swój świat, choć przywodzi on na myśl parę innych tytułów (choćby wspomniani na okładce Nocni Łowcy). Tak, ciężko obejść się tutaj bez porównań, ale podeszłam do tego na zasadzie prostego założenia: to co w większości mogło już powstać, to powstało. Obecnie autorzy czerpią nawzajem od siebie, tworząc mimo wszystko odmienne i indywidualne rzeczywistości. I nie można w tym miejscu powiedzieć, że Aleksandra Polak aż za mocno zainspirowała się jakimś dziełem, prawidłowym stwierdzeniem byłoby: Circus Lumos to nowy twór łączący cechy świetnych uniwersum, z nutką nowości.
Tak, jak wspomniałam wcześniej, "Król kier" jest lekką i całkiem przyjemną lekturą. Choć zdecydowanie polecam go młodzieży, która świat fantastyki ma dopiero przed sobą, ponieważ to właśnie ich najbardziej może ta lektura zachwycić, lecz także osobom, które lubią testować umiejętności naszych rodzimych autorów. Z mojej strony mogę powiedzieć, że podejście do pierwszego tomu trylogii było nie najgorsze i jestem ciekawa, jak autorka zaprezentuje się przy okazji "Perłowej damy"!
Dziękuję!
Mnie nie zachwyciła w żaden sposób, wręcz była nudna i taka niedopracowana. Myślę, że kiedyś dam jeszcze szansę tej autorce, ale akurat ta książka w ogóle mi się nie podobała.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
polecam-goodbook.blogspot.com
Książka zbiera tak różne opinię, że sama mam ochotę sięgnąć po nią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
Ksiazkowystworek.blogspot.com
Jestem zaintrygowana. Widzę, że książka budzi kontrowersje.
OdpowiedzUsuńRecenzje są rożne, więc chyba trzeba będzie samej sprawdzić ;)
OdpowiedzUsuń