Alexa Riley to duet dwóch autorek, które jako przyjaciółki postanowiły pisać razem pod pseudonimem. Mniej więcej w połowie tego roku mieliśmy okazję poznać historię Mallory i Miles'a, przedstawioną w "Dla niej wszystko". W tomie drugim bliżej przyglądamy się przyjaciółce Mall i jednocześnie przyrodniej siostrze jej partnera, Paige oraz jej szefowi Ryanowi.
Sięgając po ten tytuł przeprowadziłam swego rodzaju test. Nie czytałam wcześniej "Dla niej wszystko" i poszłam na żywioł, mając nadzieję, że połapię się w biegu historii i bohaterach. I owszem, test zakończył się sukcesem. "Dla niego wszystko" można czytać niezależnie od pierwszej części, z tą jedynie różnicą, że Mallory i Miles są ukazani na dalszym etapie życia. Sądzę jednak, że nie jest to duży problem.
Ryan jest mężczyzną przechodzącym od razu do sedna. Być może pojawił się w tomie pierwszym i mając cały obraz historii nie wydaje nam się zbytnio stanowczy, niemniej dla mnie nie był ani trochę powściągliwy. Przekazuje Paige dość jasny komunikat - należysz do mnie i kropka.
Trzeba przyznać, że bohaterowie nie wstrzymują się zbyt długo z decyzją o związku. Stosunki szef-pracownik też zbytnio im nie zawadzają. Robią co chcą i to co im się podoba. I tak jest aż do końca, nawet w momencie gdy do głosu dochodzi przeszłość, a raczej rodzina Paige. Zagmatwanie na końcu i przyspieszenie akcji ma zapewne na celu podkreślenie siły uczucia łączącego dwójkę ludzi i tego, na co w imieniu tego uczucia są gotowi.
"Dla niego wszystko" było przyjemną, aczkolwiek niezobowiązującą lekturą. Taką na raz. Dzięki temu tytułowi z chęcią dowiem się, jak rozwijała się relacja Mallory i Miles'a, a Paige i Ryana będę miło wspominać.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz