Czy za niesamowicie piękną okładką może się kryć równie piękna historia o sile przyjaźni?
Caddy i Rosie są nierozłączne. Bardzo się różnią, ale to tylko je do
siebie zbliża. Gdy Caddy kończy szesnaście lat, zdaje sobie sprawę, że
chciałaby być taka jak jej przyjaciółka – pewna siebie, przebojowa i
zabawna. Wtedy w ich życie wkracza śliczna oraz – jak się okazuje –
skrywająca pewną tajemnicę Suzanne. I wszystko staje się jeszcze
bardziej skomplikowane. Przeszłość Suzanne stopniowo wychodzi na jaw,
teraźniejszość wymyka się spod kontroli, a Caddy zaczyna dostrzegać, że
problemy mogą być bardzo ekscytujące. Jednak budowanie przyjaźni i próby
zaleczenia starych ran są dużo boleśniejsze, niż którakolwiek z
dziewczyn się spodziewa. Caddy wkrótce przekonuje się, że kłopoty
potrafią się mnożyć w niesłychanym tempie.
Na co dzień nie sięgam po tytuły, których głównym wątkiem jest przyjaźń. Po pierwsze mało tytułów z tej kategorii wpada w moje ręce, a po drugie nie są to moje ulubione klimaty. Czasami jednak natrafiam na książkę, której okładka zwala mnie z nóg, a opis intryguje na tyle mocno, że postanawiam przełamać swoje zwyczaje i dać szansę nowości. Tak właśnie było w przypadku "Pięknych złamanych serc" autorstwa Sary Barnard.
Jak już wspomniałam na książkę zwróciłam uwagę ze względu na jej okładkę, jednak to był tylko pierwszy czynnik. Zainteresowana pomysłem na fabułę oraz ciekawa sposobu przedstawienia kobiecej przyjaźni rozpoczęłam lekturę. I co? Zostałam przyjemnie zaskoczona.
Przyjaźń nie jest najpowszechniejszą relacją, na której opierane są książki, ale zdecydowanie jest jedną z ważniejszych relacji w życiu człowieka. Przyznam, że autorka mogła podążyć w dwie różne strony - jedna wiązała się ze schematami, druga była unikalna. Na szczęście Sara Barnard obrała tą drugą ścieżkę. Główny wątek jest rozwijany w ciekawy sposób, zupełnie odmienny od moich początkowych prognoz. Być może nie było to dla mnie niesamowite zaskoczenie, ale mimo wszystko byłam zadowolona. Co niezwykle ważne obrany przez autorkę kierunek okazał się odświeżający i nowy.
Mamy tu do czynienia z wieloma poruszanymi tematami, które stanowią, w mojej opinii, o głupocie młodzieży - picie, palenie, ucieczka z domu. Z jednej strony wszystkie przedstawione zachowania były dla mnie irracjonalne, a z drugiej doskonale zdawałam sobie sprawę, że nie jest to oderwane od rzeczywistości, ponieważ znam rówieśników, którzy w tym wieku zachowywali się tak samo. Pomimo tego bohaterowie byli specyficzni, nacisk kładziemy na głównej trójce, a resztę traktujemy jak tło do opowieści, aktorów pobocznych. Osobiście nie polubiłam ani Caddy, ani Suzanne. Jedynie Rose ujęła mnie swoją dobrocią i prawdomównością.
"Piękne złamane serca" to książka poruszająca wiele młodzieżowych problemów. Zdecydowanie jest to książka mająca nieść przekaz oraz zwracać uwagę na sytuacje prowadzące do złych nawyków. Można powiedzieć, iż mamy tu przykład frustrującej, aczkolwiek realistycznej młodzieży. Uważam, że warto sięgnąć po ten tytuł ze względów edukacyjnych i potraktować go jako skarbnicę przykładów czego nie należy robić.
Dziękuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz